Nadzór budowlany nie pozwolił zasiedlić kontenerów socjalnych

rozbrat.org
Drukuj
kontenery_do_tekstuPoznański nadzór budowlany nie pozwolił oddać do użytku wybudowanych przez ZKZL kontenerów socjalnych przy ulicy  Średzkiej. Nie nadają się one do zamieszkania z powodu braku odpowiedniej izolacji termicznej. Na problem ten zwracano uwagę ZKZLowi wielokrotnie, ale zignorowano te opinie. Magistrat nie opracował też własnych ekspertyz. Czy ktoś odpowie za tę ignorancję i wynikające z tego straty finansowe dla miasta?

Kontenery socjalne przy ulicy Średzkiej są sztandarową inwestycją dyrektora ZKZL Jarosława Pucka i, wydaje się, jego osobistym wkładem w rozwój Poznania. Zignorował on wszystkie wcześniejsze głosy krytyki, ekspertyzy sporządzone przez stronę społeczną oraz opinie specjalistów i postanowił dopiąć swego. Niestety wybudowane osiedle kontenerowe okazało się bublem. Nie spełnia wymogów nadzoru budowlanego. Ściany są za cienkie,  a konstrukcja niedostatecznie chroni lokale przez wyziębieniem. O tych wadach kontenerowych osiedli wiadomo nie od dziś. Borykają się z nimi mieszkańcy kontenerów np. w Bydgoszczy. Obszerne opracowanie i ekspertyzy na ten temat przygotowane przez Federację Anarchistyczną i inne organizacje społeczne, zostały przekazane ZKZLowi i innym decydentom, ale je zignorowano. Być może też, gdyby prezydent Kruszyński przedstawił – jak obiecał przewodniczącemu Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej Rady Miasta - ekspertyzy dotyczące konsekwencji wybudowania kontenerów socjalnych, to – jako podatnicy – uniknęlibyśmy „wtopienie” w ten projekt kilkuset tysięcy złotych.

Również dziś dowiedzieliśmy się, że dyrektor Pucek odrzucił propozycję powołania  społeczno-mieszkaniowego „okrągłego stołu”. Nie podobało mu się, że strona społeczna stawia warunki wyjściowe. Jednym z nich było wstrzymanie się od zasiedlenia kontenerowego osiedla. Okazało się, że zastrzeżenie było ze wszech miar słuszne. Gdyby nie nadzór budowlany, być może w poznańskich kontenerach, po zapowiadanym ich zasiedleniu w styczniu, mielibyśmy pierwsze przypadki zamarznięć. Czy naprawdę potrzebne są śmiertelne ofiary tego eksperymentu, żeby przekonać władze miasta, że jest on bez sensu? Czy wreszcie ktoś uwierzy w to, iż kontenery socjalne są złym projektem w swym wymiarze nie tylko fizycznym, ale też społecznym? Co się jeszcze musi wydarzyć, żeby przekonać decydentów, iż wysłanie mieszkańców do kontenera czy hotelu robotniczego, to tylko zawoalowana postać wyrzucenia kogoś „pod most” w siarczysty mróz? Przypadek hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim, gdzie przed kilku laty spaliło się żywcem ponad 20 osób w tym wiele dzieci, dowodzi, iż w ten sposób z lokatorami obchodzić się  nie można. Dyrektor Pucek tego nie rozumie. Czas, żeby zajął się czymś innym, a nie igrał ludzkim losem. Tak jak wcześniej, tak i teraz żądamy jego natychmiastowego odejścia!