Pikieta pod domem biznesmena Gawrońskiego

rozbrat.org
Drukuj
GawroskiDziś o godzinie 13 aktywiści i aktywistki Federacji Anarchistycznej spotkali się na pikiecie przy ulicy Naramowickiej 217. Miejsce pikiety nie zostało wybrane przypadkowo. Właśnie pod tym adresem zamieszkuje biznesmen Lechosław Gawroński, współwłaściciel kamienicy przy ulicy Stolarskiej. To właśnie na zlecenie Gawrońskiego, bandyci pokroju Piotra Śruby, od kilku miesięcy terroryzują mieszkańców, starając się niewybrednymi metodami zmusić ich do opuszczenia lokali.

Pikieta pod domem pana Gawrońskiego miała przypomnieć mu o sytuacji lokatorów, których los jest mu najwyraźniej obojętny. Kupując ich niczym przedmioty, razem z kolejną nieruchomością, robi wszystko by pozbyć się tego swoistego, zbędnego balastu, obniżającego wartość inwestycji. Jako rasowy gracz wolnorynkowy, oczywiście osobiście nie brudzi sobie rąk, a jedynie wynajmuje ludzi od „czarnej roboty” – zalewania mieszkań lokatorów, zastraszania, szykan. Jednocześnie właściciel ma na tyle tupetu by, próbować wymusić na szefie poznańskiego nadzoru budowlanego, odszkodowanie za rzekome ujawnienie jego nazwiska oraz przyczynienie się do „obniżenia atrakcyjności nieruchomości na rynku”. Stanowi to namacalny dowód na to, że Lechosław Gawroński doskonale zna metody stosowane wobec mieszkańców przez wynajętego do tego celu Piotra Śrubę.

Dzisiejszą pikietą starano się więc uświadomić mieszkańców budynku w którym zamieszkuje „szanowany biznesmen” z jakim człowiekiem mają do czynienia. Choć zapewne Gawroński stara się zachować pozory człowieka kultury, mecenasa sztuki brylującego na salonach, nie można wykluczyć, że i wobec własnych sąsiadów zacznie stosować metody wypróbowane na ulicy Stolarskiej. W takiej sytuacji nieodzowne staje się uprzedzenie mieszkańców, na jakie działania z jego strony mogą liczyć.

Aktywiści/-stki początkowo rozdawali ulotki i informowali przez tubę o powodach swojej pikiety, przed wejściem do strzeżonego budynku, ostatecznie zdecydowali się podjąć próbę zapukania bezpośrednio do drzwi Gawrońskiego. Niestety podobnie jak w przypadku kilkakrotnych prób mieszkańców ulicy Stolarskiej, również ta inicjatywa bezpośredniej rozmowy z właścicielem okazała się bezowocna. Oznacza to, że wobec niezwykłej bezradności urzędników miejskich, podległych im służb i prezydenta Ryszarda Grobelnego, nadal bezpieczeństwo oraz byt mieszkańców Stolarskiej zależy tylko od ich dalszej wytrwałości i determinacji.

W Poznaniu, mieście know-how, sposób postępowania z lokatorami najwyraźniej jest uzależniony od ich statusu społecznego i ekonomicznego. Mieszkańcy strzeżonego budynku przy ulicy Naramowickiej, w którym mieszka Lechosław Gawroński, mają go zapewne za miłego i uczciwego sąsiada, za to dla uboższych, często starszych i schorowanych mieszkańców ulicy Stolarskiej, jest on panem ich losu, katem który powoli dokręca śrubę.

Tekst ulotki


STOP prześladowaniu lokatorów

Lechosław Gawroński – biznesmen, mecenas sztuki, przyjaciel artystów i jazzmanów, po prostu członek elity miasta. Na zlecenie tego samego człowieka, pracownicy Fabryki Mieszkań i Ziemi pod przewodnictwem Piotra Śruby, prześladują od wielu miesięcy lokatorów nieruchomości na ulicy Stolarskiej, której Gawroński jest współwłaścicielem. Wcześniej ofiarami Śruby padli mieszkańcy kamienic przy Strusia, Niegolewskich, Piaskowej, Małeckiego. Metody nękania wszędzie są podobne: zastraszanie i szantaż, odłączenie mediów (wody, gazu, telefonów, kanalizacji i prądu), skuwanie tynków, zalewanie mieszkań, wypuszczanie szczurów, itd. Wszyscy mieszkańcy Poznania, w tym sąsiedzi, współpracownicy, znajomi, kooperanci - powinni jednoznacznie dać do zrozumienia panu Gawrońskiemu, że przekroczył granice. Nie wolno nikomu, w ten sposób traktować mieszkańców Poznania. Odpowiedzią powinien być społeczny i instytucjonalny bojkot pana Gawrońskiego. Nie kooperujmy z Lechosławem Gawrońskim, ani żadną z jego licznych firm. Potępmy wszystkich tych, którzy stają za nagonkami na lokatorów, a związani są często z dużymi firmami i instytucjami, brylują na salonach i w galeriach, przyjmowani są z otwartymi rękoma w urzędach.

DOŚĆ bezprawia. STOP prześladowaniu lokatorów