Radna PO: Mamy pozory partycypacji

Aldona Szlagowska
Drukuj
W reakcji na wczorajszą petycję skierowaną do radnych Poznania dotyczącą wzrostu bezrobocia, otrzymaliśmy list od Aldony Szlagowskiej radnej PO. W odpowiedzi odniosła się zarówno do problematyki bezrobocia, jak też zgłaszanego wcześniej przez IP problemu mieszkaniowego. Pisze: „Mam poważne wątpliwości czy ktokolwiek odpowie na Państwa żądania. Na moje prośby o zwiększenie prawdziwej, a nie pozorowanej partycypacji społecznej przy podejmowaniu decyzji, nie otrzymałam żadnej prawie odpowiedzi”.

Publikujemy cały listy, w którym czytamy:


Po trzech z górą latach pracy w Radzie Miasta Poznania zaczynam mieć smutne poczucie powiększającej się izolacji osób decyzyjnych w tym mieście, ale również i w kraju od zjawisk niepokojących, a przede wszystkim od ludzi mówiących o swoich problemach. Jest to zjawisko uniwersalne dla wszystkich środowisk politycznych i pewnie charakterystyczne dla takiego etapu rozwoju demokracji, na jakim znalazł się nasz kraj: po znaczącym skoku w zakresie rozwoju możliwości działań gospodarczych nie następuje zdecydowany rozwój zagwarantowanego systemowo i proceduralnie realnego uczestnictwa obywateli w kreowaniu życia regionu, miasta, gminy.

Przykładów jest tak dużo, że starczyłoby na niejedną publikację, poza tymi, które już się ukazały. Tu malusieńki choć szalenie niepokojący przykład: brak realizacji ze strony miasta nowoczesnej i europejskiej w swoim charakterze polityki mieszkaniowej w odpowiedzi na realne zapotrzebowanie różnych grup społecznych mieszkańców Poznania będzie prowadził, lub już prowadzi do ubożenia pewnej ich części, szczególnie tych, którzy z nie własnego wyboru są najemcami lokali mieszkaniowych w zasobach prywatnych. Ilu z tych ludzi zostanie bezdomnymi? A z drugiej strony w ilu przypadkach właściciele kamienic odpowiedzialni prawnie za stan bezpieczeństwa budowlanego pozbawieni są realnych wpływów stanowiących podstawę utrzymania obiektu budowlanego?

Dodatkowo, wieloletnia niewłaściwa polityka w zakresie systemu transportu miejskiego, nie kładąca nacisku na rozwój komunikacji publicznej, a także nieracjonalna i chaotyczna polityka przestrzenna, szczególnie w zakresie rozwoju nowych zasobów mieszkaniowych pojawiających się w przypadkowych lokalizacjach przestrzeni miasta przy jednoczesnym zaniechaniu w zakresie wykorzystania potencjału gęsto zurbanizowanych dzielnic śródmiejskich już na chwilę obecną jest przyczyną nasilania się zjawisk ubóstwa i patologii społecznej w śródmieściu Poznania.

Czy według Państwa wiedzy miasto monitoruje którekolwiek z opisanych wyżej zjawisk, czy Prezydent patrzy na Poznań jak na jeden organizm? Czy pojawiają się programy odpowiadające, po dogłębnej analizie sytuacji, na potrzeby mieszkańców z podaniem źródeł finansowania na bieżący rok budżetowy i pozostałe 4 lata projektowania Wieloletniego Programu Finansowego?

Wracając do postawionej przez Państwa kwestii rosnącego bezrobocia mam też pytanie do Państwa, kto z członkiń i członków Rady Miasta, urzędujących prezydentów, członków zarządów partii politycznych w Poznaniu, zagrożony jest bezrobociem w sposób bezpośredni? Może nie mając takiego doświadczenia życiowego, trudno sobie wyobrazić jakiego typu i jakiej wagi problem społeczny chcecie Państwo omawiać, czy rozwiązywać. I oczywiście pytanie zasadnicze, czy miasto monitoruje sytuację w tym zakresie?

Zaznaczam, że jestem zwolenniczką rozwiązywania kwestii bezrobocia na zasadzie raczej "wędki niż ryby", ale sprawą zasadniczą jest sprawdzenie zjawiska i rzetelna wiedza na ten temat.

W dzisiejszym oświadczeniu podnosicie akurat taki problem, ale wcześniej zadawaliście Państwo pytania dotyczące uchwalonego niedawno budżetu miasta. Czy rozpoczęto z państwem polemikę lub przedstawiono wyjaśnienia kwestii finansowych miasta?

Jednym z zasadniczych elementów, które doskwierają mi w pracy radnej jest moim zdaniem niewłaściwe podejście do realnie pojawiających się zjawisk, potrzeb i problemów życia miasta. Wyraża się to m.in. w pewnej sektorowości podziału kompetencji urzędników realizujących wizję miasta Pana Prezydenta, a nie mieszkańców, braku przepływu informacji i współpracy na właściwym poziomie pomiędzy wydziałami i jednostkami miejskimi, które powinny się uzupełniać wiedzą, doświadczeniem i praktycznymi możliwościami rozwiązywania trudności i realizacji potrzeb mieszkańców w dynamicznej odpowiedzi na zmieniającą się rzeczywistość.

Z perspektywy pracy w Radzie Miasta podejście do mierzenia się z szybko zmieniającą się rzeczywistością jest w Poznaniu mało nowoczesne.

Jeżeli moja ocena pojawiającej się izolacji decydentów miasta od części mieszkańców i ich potrzeb jest słuszna, należałoby pewnie tę sytuacje odwrócić. Można by sobie wyobrazić, że na temat bezrobocia z osobami, które decydują o mieście (a w realu są to bardziej Pan Prezydent wraz z urzędnikami, niż sami radni) rozmawiają sami bezrobotni. Ale gdybyście państwo zapytali mnie, czy wyobrażam sobie, iż osoby zagrożone ubóstwem wymuszą debatę w urzędzie Miasta Poznania prowadzącą do konkretnych rozwiązań problemu braku szerokiego dostępu do mieszkań dla osób i rodzin średnio i mniej zasobnych, to odpowiedziałabym negatywnie.

W tej sytuacji mam poważne wątpliwości czy ktokolwiek odpowie na Państwa żądania. Na moje prośby o zmianę podejścia do polityki przestrzennej, o przygotowanie i wdrożenie nowoczesnej polityki mieszkaniowej oraz realizację priorytetu dla rozwoju komunikacji publicznej, o zwiększenie prawdziwej, a nie pozorowanej partycypacji społecznej przy podejmowaniu decyzji w wielu ważkich dziedzinach funkcjonowania miasta - nie otrzymałam żadnej prawie odpowiedzi, prawie ......

Na Jeżycach, które mam zaszczyt reprezentować jako radna, mają się rozpocząć działania z zakresu "rewitalizacji społecznej", ale to już zupełnie inna kwestia. Pozdrawiam

Aldona Szlagowska
Radna Miasta Poznania

Na zdjęciu poniżej Aldona Szlagowska (tyłem) w czasie protestu Inicjatywy Pracowniczej i Federacji Anarchistycznej w czasie trwania sesji budżetowej (22 grudnia 2009 r.)


Tego samego autora

Brak pasujących artykułów