Samochody über alles

Federacja Anarchistyczna s. Poznań
Drukuj
Problemy ekologiczne są w mieście Poznaniu priorytetem - zawsze, kiedy można zbić na tym przyzwoity kapitał polityczny, poprawić image, zrobić ludziom wodę z mózgu. Mistrzem w ogrywaniu takich sytuacji jest prezydent Grobelny ze swoją świtą - zarządem Miasta Poznania. Przejechanie się góralem po jakimś tam odcinku drogi rowerowej (nie za długim bo można zaliczyć słup, dziurę lub najprędzej parkujące auto), sfotografowanie się w towarzystwie działaczy Greenpeace’u, no i oczywiście zaprezentowaniu się na dorocznej konferencji jako pierwszego obrońcy środowiska naturalnego, przede wszystkim przeciwdziałającego efektowi cieplarnianemu – takich okazji Grobelny nie marnuje.

Przez moment pozwala nam to zapomnieć, iż rządzi w mieście osoba, na której ciąży (jeszcze nieprawomocny) wyrok za opchnięcie lokalnemu biznesmenowi miejskiej działeczki po tak zwanych „preferencyjnych cenach”. Dziwnym trafem ten sam człowiek był przez wiele lat filarem lobby motoryzacyjnego i budowy autostrad. To nie kto inny jak Jan Kulczyk sprowadził do miasta Volkswagena oraz powołał do życia firmę pod nazwą Autostrada Wielkopolska. Z biegiem czasu koncern Volkswagena stał się przedmiotem szczególnej czci i uwielbienia, tak ze strony zarządu miasta jak też radnych, chętnie korzystających z zaproszeń kolejnych prezesów firmy do Antoninka (gdzie mieści się największa w tej części Europy fabryka Volkswagena) na małe poczęstunki i na wielkie targi motoryzacyjne do Hanoveru. Nasi miejscy włodarze z zaproszeń tych korzystali chętnie i bez żenady, odwdzięczając się koncernowi zapobiegliwością w ochronnie jego interesów.

Szczytem wszystkiego było zdjęcie z miejskiej galerii wystawy jednego z poznańskich artystów Rafała Jakubowicza pt. „Arbeitsdisciplin”, który, w opinii prezesa poznańskiego Volkswagena, narażał na szwank wizerunek firmy. Innymi przejawem tej lojalności było wywieranie przez lokalnych polityków nacisku na poznańskie przedsiębiorstwa po to, aby uginały się pod żądaniami niemieckiego potentata, jak to miało miejsce w czasie sporu pomiędzy Cegielskim a Volkswagenem o sprzedaż gruntów i fabryki przy ul. 28 czerwca. Czy wreszcie doprowadzenie, aby ten „biedny” producent samochodów z „biednego” kraju, mógł korzystać z przywilejów wynikających z ulokowania go w specjalnej strefie ekonomicznej. Krótko mówiąc, władze miasta Poznania, zawsze stoją i zawsze stały po stronie tych sił, które ostatecznie przyczyniły się najbardziej do efektu cieplarnianego. Wskazuje na to także polityka transportowa zarządu miasta, który zamiast wspierać transport publiczny, dokonał w roku konferencji klimatycznej podwyżki cen biletów tramwajowych i autobusowych o 25%. Podwyżki, której wprowadzać nie musiał, bowiem sytuacja budżetu tego nie wymagała. Co więcej wszystko wskazuje, że budżet miasta na tym straci, bowiem ilość pasażerów tramwajów spada, a rośnie.... samochodów. Bo w naszym mieście samochody über alles!