Widmo wyższej płacy minimalnej

Jakub Grzegorczyk
Drukuj

na strone maleWidmo podwyższenia płacy minimalnej wywołuje u polskich kapitalistów oraz liberalnych „ekspertów ekonomicznych” prawdziwą grozę. W dziesiątkach artykułów prasowych i na licznych konferencjach „eksperckich”, przeciwko płacy minimalnej wytaczają oni zazwyczaj jeden, najcięższy zarzut – jej wzrost ma rzekomo prowadzić do spadku zatrudnienia i zwolnień.

Takie spojrzenie na płacę minimalną jest w Polsce bardzo popularne i często powtarzane przy okazji dyskusji o rynku pracy. Tymczasem, stwierdzenie: „wyższe wynagrodzenie minimalne prowadzi do większego bezrobocia” nie jest żadnym „prawem ekonomicznym” – to raczej tylko slogan używany do obrony obecnych zasad podziału dochodu narodowego; zasad, z których korzysta kadra kierownicza firm zgarniająca gigantyczne zyski kosztem niskich płac.

Liberalna krytyka płacy minimalnej

Zgodnie z klasyczną teorią ekonomiczną (stanowiącą podstawę każdego kursu ekonomii), sytuację na rynku pracy określa relacja pomiędzy podażą pracy a popytem na pracę. Relacja ta przebiegać ma następująco: popyt na pracę maleje wraz ze wzrostem płac, a podaży pracy rośnie wraz ze wzrostem wynagrodzeń; przecięcie się krzywych popytu i podaży wyznacza punkt równowagi rynkowej, który jest stanem optymalnej wielkości zatrudnienia i poziomu płac. Zwolennicy ekonomii klasycznej twierdzą więc, że wzrost wynagrodzeń ponad poziom równowagi rynkowej powodować będzie spadek popytu na pracę wiodący do ograniczenia wielkości zatrudnienia i wzrostu liczby bezrobotnych. Stąd też płaca minimalna ma mieć albo szkodliwy wpływ na rynek pracy (gdy ustalona jest powyżej poziomu równowagi rynkowej) albo jest zupełnie bezużyteczna (gdy ustalona jest na poziomie równowagi lub poniżej tego poziomu – rynek samoistnie dąży wtedy do osiągnięcia poziomu równowagi). Graficzną ilustracją tego rozumowania jest poniższy wykres (Rys.1)

RYS 1

Plany podwyższenia płacy minimalnej za każdym razem wywołują więc prawdziwą histerię liberalnych „ekspertów ekonomicznych” i przedstawicieli organizacji biznesowych, którzy straszą że ich jedyną konsekwencja będzie wzrost bezrobocia. Tak było np. w sierpniu 2011 r. podczas konferencji „Rządowy plan zwiększenia bezrobocia”, kiedy to Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha straszył, że „podniesienie płacy minimalnej do 1,5 tys. zł spowoduje wzrost bezrobocia o kilka proc.” [ 1 ] Na pierwszy rzut oka wszystko to brzmi logicznie i spójnie… tyle tylko, że nie ma wiele wspólnego z tym jak działa realna gospodarka.

Płaca minimalna a bezrobocie w realnej gospodarce

Gdyby cytowane wcześniej teorie były prawdziwe, to bezrobocie w Polsce musiałoby nieprzerwanie rosnąć co najmniej od 1997 r. – płaca minimalna była bowiem przez ostatnie 16 lat rokrocznie podwyższana. Tymczasem, zmiany stopy bezrobocia przebiegały zupełnie niezależnie od tego jak zmieniała się wysokość najniższego wynagrodzenia: w latach 2002-2008, gdy płaca minimalna wzrosła z 760 zł do 1 126 zł, bezrobocie spadało z poziomu 20,2% o kilka punktów procentowych rocznie, aby osiągnąć poziom 7,2% w 2008 r. W roku 2013, kiedy to miał nastąpić prognozowany przez Sadowskiego „wzrost bezrobocia o kilka procent” na skutek ustalenia rok wcześniej płacy minimalnej na poziomie 1500 zł, bezrobocie wzrosło o … 0,3% (a warto pamiętać, że lata 2008-2013 to czas globalnego kryzysu gospodarczego, który na całym świecie przejawiał się wzrostem bezrobocia na skutek znacznego spadku produkcji). Zestawienie dynamiki średniorocznej stopy bezrobocia w Polsce z wysokością płacy minimalnej zostało przedstawione na wykresie 1.

RYS 2
Źródło: Wysokość płacy minimalnej na podstawie danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej[2], średnioroczna stopa bezrobocia na podstawie danych Eurostat, Labour Force Survey.

Oczywiście takie proste zestawienie nie może być traktowane jako jednoznaczny dowód na brak związku płacy minimalnej i poziomu bezrobocia, pokazuje jednak, że w realnej gospodarce nie zachodzi prosty związek przyczynowo-skutkowy „wyższa płaca minimalna równa się wyższe bezrobocie”.

Liberalna krytyka płacy minimalnej nie wytrzymuje także konfrontacji z badaniami rynku pracy: W 1994 r. dwóch amerykańskich badaczy – David Krueger i David Card, opublikowało analizę wpływu wzrostu płacy minimalnej w stanie New Jersey na zatrudnienie w sektorze Fast-foodów (który opiera się w dużej mierze na niskopłatnej pracy głównie młodych pracowników i pracownic) [3]. Analiza oparta była na porównaniu stanu zatrudnienia w placówkach gastronomicznych w stanie New Jersey, gdzie w 1992 r. miał miejsce wzrost stanowej płacy minimalnej[4], ze stanem zatrudnienia w firmach z tej samej branży w sąsiednim stanie Pensylwania, gdzie płaca minimalna nie wzrosła. Opierając się na wynikach ankiet telefonicznych z właścicielami restauracji w obu stanach, Card i Krueger stwierdzili, że „nie ma żadnych dowodów na to, że wzrost płacy minimalnej w New Jersey przyczynił się do ograniczenia zatrudnienia w Fast-foodach w tym stanie”.

Eksperyment Kruegera i Carda powtórzono następnie w skali całego kraju – w 2010 r. trójka ekonomistów: Arindrajit Dube, William T. Lester i Michale Reich porównali stan zatrudnienia i wysokość płacy minimalnej (zarówno federalnej, jak i stanowej) w sektorze gastronomicznym w 1 381 amerykańskich hrabstwach w każdym z kwartałów od roku 1990 do 2006 [5]. Ich badanie nie wykazało żadnego wpływu wzrostu płacy minimalnej na zatrudnienie – jedyny wpływ jaki odkryli to pozytywny efekt ogólnego wzrostu płac w tych hrabstwach, gdzie miał miejsce wzrost płacy minimalnej.

Do podobnych wniosków doszli badacze i badaczki brytyjskiej Low Pay Comission – specjalnej agendy rządowej w Wielkiej Brytanii powołanej do monitorowania efektów wprowadzonej w 1999 r. płacy minimalnej. Tegoroczny raport Komisji stwierdza jednoznacznie, że „istnieje niewiele dowodów na znaczący, negatywny wpływ płacy minimalnej na zatrudnienie, niezależnie od tego czy analizie poddane zostaną: zagregowane zatrudnienie, indywidualne szanse na znalezienie pracy, udziałniskopłatnych sektorów w całej gospodarce czy też różnice regionalne”[6].

Dlaczego wzrost płacy minimalnej nie powoduje wzrostu bezrobocia?


Gospodarka nie działa więc tak, jak chcieliby tego liberalni fundamentaliści. Dlaczego? Ponieważ ich twierdzenia opierają się na całkowicie abstrakcyjnym modelu teoretycznym, który nie przystaje do rzeczywistych zachowań kapitalistów, pracowników i konsumentów. Liberałowie zakładają, że żyjemy w świecie, w którym wszystkie firmy operują na najwyższym możliwym poziomie wydajności, pracodawcy mogą zatrudnić całą potrzebną im siłę roboczą oferując płacę w wysokości „ustalonej przez rynek”, a zwolniony pracownik może zostać w każdej chwili zastąpiony praktycznie „bezkosztowo”. Jeśli wizja ta byłaby prawdziwa, to faktycznie jedyną możliwą reakcją przedsiębiorstw na wzrost płacy minimalnej byłyby zwolnienia.

Istnieje jednak co najmniej kilka innych modeli tłumaczących działania rynku pracy [7]. Przykładowo, w tzw. „modelu instytucjonalnym”, firmy działające na rynku nie osiągają samoistnie maksymalnej możliwej produktywności, ponieważ proces ciągłych ulepszeń i reorganizacji produkcji stanowi koszt tak dla managerów, jak i pracowników. Wzrost płacy minimalnej może być więc czynnikiem, który motywuje kadrę zarządzająca do poszukiwania nowych sposobów podniesienie produktywności, a z drugiej skłania pracowników do wydajniejszej pracy. Wyższa płaca minimalna może być także czynnikiem zwiększającym siłę nabywczą pracowników, a tym samym stymulującym popyt na dobra i usługi dostarczane przez przedsiębiorstwa, co w ostatecznym rozrachunku może „zrekompensować” pracodawcom wzrost kosztów pracy.

Nieco inaczej na zagadnienie płacy minimalnej patrzą lewicowi keynesiści (np. Joan Robinson), którzy opierają się na modelu „dynamicznego monopsonu”. W tym modelu szczególną wagę przywiązuje się do kosztów jakie pracodawcy ponoszą w związku z koniecznością zatrudnienia nowych pracowników oraz różnorakich barier dla pracowników i pracownic którzy chcą podjąć pracę (związanych np. z transportem, brakiem dostatecznej informacji itp.). Te założenia prowadzą do konkluzji, że na rynku pracy przedsiębiorstwa prowadzą działalność dysponując wolnymi miejscami pracy – zatrudnienie nowych osób nie jest bowiem tak proste w związku z istniejącymi barierami dla pracowników i pracownic, a pracodawcy wzbraniają się przed oferowaniem wyższych płac nowym pracownikom i pracownicom, ponieważ mogłoby to doprowadzić do wzrostu wynagrodzeń już zatrudnionego personelu. W tym modelu, wzrost płacy minimalnej może doprowadzić do wzrostu zatrudnienia, ponieważ pozwala na obsadzenie wolnych etatów.

Odpowiedź na pytanie: „W jaki sposób wzrost płacy minimalnej wpłynie na stan zatrudnienia?” zależy więc – w dużej mierze – od przyjętych założeń ideologicznych czy teoretycznych. Nie istniejejedno, obiektywne i ideologicznie bezstronne „prawo ekonomiczne” zgodnie z którym wzrost płacy minimalnej powoduje automatyczny wzrost bezrobocia (lub też przyczynia się do wzrostu bezrobocia pracowników i pracownic znajdujących się w najgorszym położeniu na rynku pracy). Twierdzenia nt. wpływu płacy minimalnej na bezrobocie, jakie słyszymy w mediach, są raczej wyrazem określonej ideologii (liberalizmu) i konkretnych interesów (kapitalistów), niż „obiektywną prawdą naukową”.

Płaca minimalna z perspektywy pracowniczej

Biorąc za punkt wyjścia powyższe stwierdzenie – że stosunek do płacy minimalnej jest pochodną ideologii i konkretnych interesów – ruch pracowniczy i związkowy powinien potraktować wynagrodzenie minimalne jako narzędzie, którego możemy użyć do wymuszenia ogólnego podwyższenia poziomu płac oraz zmiany dotychczasowych zasad podziału dochodu narodowego.

Ramy teoretyczne takiej perspektywy są oparte na spojrzeniu na gospodarkę, które kwestionuje tzw. „główny nurt myśli ekonomicznej” (liberalny) i zwraca się ku „ekonomii radykalnej”, wywodzącej się z marksizmu. Główne założenia tej perspektywy można streścić następująco: gospodarka kapitalistyczna jest systemem, w który na stałe wpisany jest konflikt pomiędzy klasą pracującą (utrzymującą się ze sprzedaży swojej siły roboczej) a kapitalistami (czerpiącymi dochody z posiadania środków produkcji); pierwsza z tych klas dąży do uzyskania za swoją pracę zapłaty umożliwiającej zaspokojenie potrzeb materialnych i odtworzenie „siły roboczej”, podczas gdy druga dąży do maksymalnego możliwego zredukowania płac, traktując je jako „koszty” które pomniejszają jej zyski; przedmiotem konfliktu jest tu podział bogactwa wytworzonego w ramach działalności gospodarczej, które – chociaż bierze się w całości z pracy, jest dzielone pomiędzy płace i zyski.

Przechodząc od teorii do praktyki, należy zacząć od analizy układu sił pomiędzy pracą a kapitałem w polskiej gospodarce. Dostępne dane statystyczne jednoznacznie wskazują, że układ ten jest skrajnie niekorzystny dla pracowników i pracownic. Polska jest w czołówce Unii Europejskiej jeśli chodzi o odsetek nisko zarabiających pracowników i pracownic w ogóle wszystkich zatrudnionych – w 2010 r. aż 24,16% wszystkich pracowników najemnych otrzymywało wynagrodzenia które Eurostat klasyfikuje jako niskie (tj. niższe lub równe 2/3 mediany [8] wynagrodzenia godzinowego brutto w danym kraju – dla roku 2010 w Polsce było to 4 Euro) [9]. Wyższy odsetek nisko zarabiających pracowników i pracownic odnotowano jedynie w Rumunii, a średni udział tej kategorii pracowników w ogóle pracowników i pracownic najemnych dla 27 państw UE wynosił niecałe 17% (16,89%). Wysokie jest także miejsce polskiej gospodarki w rankingu „nierównego podziału dochodu narodowego” – w porównaniu z innymi krajami Unii, nieproporcjonalnie duży udział w polskim PKB mają zyski przedsiębiorstw (52,7% w II kwartale 2014 r.), a skrajnie mało przypada pracownikom w postaci płac (35,1%) [10].

Żyjemy więc w kraju, gdzie duża część pracowników i pracownic otrzymuje niskie wynagrodzenia i gdzie niewielka część wypracowanego w gospodarce bogactwa trafia do klasy pracującej w postaci płac (ponieważ większość trafia do kapitalistów w formie zysków). Taka sytuacja wynika ze splotu następujących czynników: (1) niskiego poziomu uzwiązkowienia i słabości polskich związków zawodowych, które nie są w stanie wymusić na kadrze kierowniczej podwyżek płac; (2) wysokiego poziomu bezrobocia, związanego z faktyczną likwidacją wielu sektorów gospodarki po roku 1989 i „bezzatrudnieniowym” wzrostem gospodarczym w kolejnych latach; (3) prowadzonej systematycznie przez kolejne rządy od lat 90. polityki deregulacji prawa pracy i prywatyzacji publicznych przedsiębiorstw, które dały kapitalistom dużo silniejszą pozycję w negocjacjach płacowych niż ma to miejsce w przypadku innych państw UE.

Płaca minimalna okazuje się natomiast całkiem skutecznym narzędziem ograniczania odsetka nisko zarabiających pracowników i pracownic. Jak wskazuje Wiesława Kozek „na podstawie dostępnych danych statystycznych można zaobserwować wyraźną tendencję – kraje, w których płaca minimalna pozostaje na wyższym poziomie w stosunku do płacy średniej (np. Belgia, Francja, Słowenia, Malta, Holandia, Luksemburg) doświadczają relatywnie niższego udziału pracowników nisko opłacanych w strukturze wynagrodzeń”[11].

Co więcej, jest to jedno z niewielu dostępnych mechanizmów wymuszania podwyżek płac. W sytuacji gdy zaledwie 1/4 wszystkich zatrudnionych jest objęta układami zbiorowymi (i to najczęściej o zasięgu zakładowym), uzwiązkowienie pozostaje na poziomie ok. 10-15%, prawie 1/3 pracowników i pracownic jest zatrudniona na umowy na czas określony, 2,5 mln osób jest zatrudnianych na podstawie umów śmieciowych (umowy zlecenia lub samozatrudnienie) a obowiązujące regulacje w dużym stopniu utrudniają organizację akcji strajkowej [12],jedynym środkiem gwarantującym wzrost wynagrodzeń pozostają ustawowe regulacje wymuszające wzrost płacy minimalnej. Jest to jednak mechanizm bardzo ograniczony – w teorii wysokość płacy minimalnej powinna być efektem negocjacji na forum Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno-Gospodarczych, jednak w praktyce Komisja rzadko kiedy jest w stanie ustalić wspólne stanowisko i decyzję o wysokości płacy minimalnej podejmuje jednostronnie rząd. Wzrost płacy minimalnej od 2002 r. jest efektem tych przepisów ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę [13], które obligują rząd do zwiększania jej wysokości. Zgodnie z ustawą, płaca minimalna musi być zwiększana co najmniej o prognozowany w kolejnym roku wzrost cen towarów i usług, a jeśli jej wysokość jest niższa od połowy przeciętnego wynagrodzenia za pracę wtedy dodatkowo jej wysokość w kolejnym roku powinna zostać powiększona o 2/3 wskaźnika prognozowanego realnego przyrostu PKB. Jak wskazuje Mieczysław Kabaj, obowiązujące regulacje prawne nie zapobiegły jednak zmniejszaniu się udziału płac w PKB w okresie od 2000 do 2011 r., co oznacza, że efekty wzrostu produktywności pracowników i pracownic, który miał miejsce w tym okresie, przechwycili „pracodawcy”[14].

Kwestia walki o wysokość płacy minimalnej ma więc fundamentalne znaczenie dla całej klasy pracującej oraz ruchu związkowego. Płaca minimalna jest obecnie jednym z niewielu narzędzi, które możemy wykorzystać dla odwrócenia skrajnie niesprawiedliwych zasad podziału dochodu narodowego, na skutek których większość korzyści ze wzrostu gospodarczego przechwytują kapitaliści. Wbrew liberalnej propagandzie, ani wzrost wydajności pracy, ani niskie koszta pracy (polskie koszta pracy należą do najniższych w całej UE – zgodnie z danymi Eurostatu przeciętne całkowite koszty pracy na godzinę wynoszą w Polsce 7,6 Euro, podczas gdy średnia dla krajów UE wynosi 23,7 Euro), ani „elastyczność” rynku pracy nie doprowadziły samoistnie do wzrostu wynagrodzeń, ani nie dały nam większego udziału w wypracowanym przez nas bogactwie.

W obecnej sytuacji trudno oczekiwać, że wzrost wynagrodzeń nastąpi na skutek negocjacji na poziomie branżowym czy zakładowym – polscy pracodawcy zwyczajnie odrzucają bowiem takie negocjacje. Perspektywy masowej akcji strajkowej również wydają się odległe na skutek ograniczeń prawnych i faktycznego odebrania prawa do strajku szerokiej rzeszy osób pracujących na umowach cywilnoprawnych czy zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej. W tym kontekście ciekawą strategią wydaje się bojkotowanie przez reprezentatywne centrale związkowe obrad Komisji Trójstronnej połączone z jednoczesną presją na rząd, mającą doprowadzić do większego wzrostu płacy minimalnej, niż wynikać by to miało wyłącznie z przepisów ustawy (docelowo do 50% przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce). Bardzo ważne jest połączenie tej presji z postulatem wprowadzenia minimalnej płacy godzinowej, która w założeniach miałaby objąć także osoby pracujące na umowach cywilnoprawnych. Jest to tym ważniejsze, że ok. 13% wszystkich osób zatrudnionych na umowach o pracę (1,3 mln osób) otrzymuje wynagrodzenie niższe od płacy minimalnej [15]– najczęściej w wyniku zatrudnienia na część etatu. Otwarte oczywiście pozostaje pytanie do jakiego poziomu płaca minimalna powinna wzrosnąć – w tym zakresie różne instytucje przedstawiają alternatywne metody obliczania wysokości płacy minimalnej [16], ale najpopularniejsze są rekomendacje Światowej Organizacji Pracy (zalecającej aby płaca minimalna wynosiła 50% przeciętnego wynagrodzenia) oraz Rady Europy (która zaleca aby wynagrodzenie za pracę było wynagrodzeniem „godziwym”, które najpierw określono na poziomie 68% przeciętnego wynagrodzenia brutto, a następnie – na poziomie 60% przeciętnego wynagrodzenia netto). W tym roku kampanię popularyzującą ideę aby płaca minimalna wynosiła co najmniej 68% przeciętnego wynagrodzenia brutto zapowiedział WZZ „Sierpień 80”.

Wszystkie te działania zasługują na poparcie i to poparcie bardziej zdecydowane niż okolicznościowa demonstracja we wrześniu 2013 r. – hasło wyższej płacy minimalnej i to płacy ustalanej godzinowo, obejmującej także osoby pracujące na umowach śmieciowych powinno być mottem kolejnych demonstracji, akcji protestacyjnych czy nawet akcji bezpośrednich. W chwili obecnej nie widać żadnej innej strategii działań na rzecz ogólnego wzrostu płac, niż próba skoordynowania masowych i szerokich protestów społecznych oraz wymuszenia na rządzie PO-PSL ustawowej podwyżki wynagrodzenia minimalnego.

Oczywiście postulaty te spotkają się z „kontrargumentami”, że „ciężar” wyższej płacy minimalnej będzie nie do udźwignięcia przez przedsiębiorstwa. Jak widać jednak po powyższym przeglądzie literatury naukowej i danych statystycznych, istnieje cała gama alternatywnych sposobów dostosowania się przedsiębiorstw do wzrostu wynagrodzenia minimalnego. Zadaniem ruchu związkowego będzie postawienie kapitalistów w takiej sytuacji, w której nie będą mogli przerzucić tych kosztów na pracowników wymuszając większą intensywność pracy czy ograniczając zatrudnienie i wydłużając czas pracy osób już zatrudnionych, ani nie będą „rekompensować” ich sobie podnosząc ceny towarów i usług (wtedy dodatkowe pieniądze pochłonie wzrost cen) – mówiąc wprost, naszym zadaniem jest po prostu wyrwanie od nich części bogactwa, którą zawłaszczają w formie gigantycznych zysków.


[1] http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/Wydarzenia/wyzsza-placa-minimalna-oznacza-wzrost-bezrobocia,18215,1

[2] Dla roku 1997 przyjęto wysokość płacy minimalnej obowiązującą od 1 lipca 1997 r., Dane za stroną internetową Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej http://www.mpipis.gov.pl (dostęp z 22.02.2015 r.)

[3] Omówienie badań Carda i Kruegera na podstawie artykułu Johna Smitha „Why does the Minimum Wage have no discrenible effect on employment?, Center for Economic and Policy Research, artykuł dostępny na stronie internetowej: http://www.cepr.net/documents/publications/min-wage-2013-02.pdf (dostęp z 10.02.2015 r.)

[4] W USA płaca minimalna jest ustalana na dwóch poziomach – federalnym (obowiązującym dla całego kraju, ale istnieją od niej liczne wyjątki dotyczące m.in. płacy młodzieży) oraz stanowym (w większości wypadków równym płacy federalnej, czasem jest ona automatycznie waloryzowana o poziom inflacji; niektóre stany wprowadzają jednak dodatkowe wyjątki od stosowania płacy minimalnej).

[5] Omówienie badań Dube, Lestera i Reicha na podstawie artykułu Johna Smitha „Why does the Minimum Wage have no discrenible effect on employment? (Dlaczego płaca minimalna nie ma istotnego wpływu na zatrudnienie?), op.cit.

[6] National Minimum Wage, Low Pay Comission Report 2014, s.. 90; raport jest dostępny na stronie internetowej brytyjskiego rządu:https://www.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/288847/The_National_Minimum_Wage_LPC_Report_2014.pdf (dostęp z 10.10.2014 r.)

[7] Omówienie na podstawie: Barry Hirsch, Bruce Kaufman, Tetyana Zelenska, „Minimum wage channels of adjustment” („Kanały dostosowawcze do płacy minimalnej”), IZA Discussion Paper No 6132, opracowanie dostępne na stronie internetowej: http://ftp.iza.org/dp6132.pdf (dostęp z 11.10.2014 r.)

[8] Mediana jest miarą statystyczną, „dzieląca wszystkie dane na pół” – w przypadku wynagrodzeń mediana oznacza, że dokładnie połowa pracowników i pracownic otrzymuje wynagrodzenie wyższe od mediany, a druga połowa – niższe.

[9] Eurostat, Earning statistics, omówienie dostępne na stronie internetowej: http://epp.eurostat.ec.europa.eu/statistics_explained/index.php/Earnings_statistics#Median_gross_hourly_earnings (dostęp z 10.10.2014 r.)

[10] Więcej na ten temat: Jakub Grzegorczyk, Grzegorz Konat, Postulaty związkowe a ekonomia, Biuletyn OZZ Inicjatywa Pracownicza nr 38, artykuł dostępny na stronie internetowej: http://ozzip.pl/teksty/publicystyka/gospodarka/item/1644-postulaty-zwiazkowe-a-ekonomial (dostęp z 10.10.2014 r.)

[11] Wiesława Kozek, „Płaca minimalna i godzinowa stawka minimalna – wpływ na przeciwdziałanie i ograniczanie ubóstwa pracowników w Polsce z uwzględnieniem innych instrumentów”, Ekspertyza przygotowana w ramach projektu EAPN Polska – wspólnie budujemy Europę Socjalną, dostępna na stronie internetowej: http://www.eapn.org.pl/wp-content/uploads/2014/02/Ekspertyza_Kozek.pdf (dostęp z 23.02.2015 r.)

[12] Informacje na podstawie komunikatu GUS „Wybrane zagadnienia rynku pracy. Dane za 2013 r.” opublikowanego na stronie internetowej http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/wybrane-zagadnienia-rynku-pracy-dane-za-2013-rok-,9,2.html (dostęp z 8.03.2015 r.) oraz bazy danych European Industrial Relations observatory, zawierającej „profile” wszystkich państwa UE. Dane dla Polski są dostępne na stronie internetowej: http://www.eurofound.europa.eu/eiro/country/poland_1.htm (dostęp z 20.01.2015 r.)

[13] Ustawa z dn. 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (Dz.U. Nr 200, poz. 1679, z późn. zm.)

[14] Mieczysław Kabaj, „Makroekonomiczne determinanty wynagrodzenia minimalnego. Na marginesie artykułu prof. W. Rutkowskiego”, Polityka Społeczna nr 8/2013

[15] Informacje na podstawie komunikatu GUS „Wybrane zagadnienia rynku pracy. Dane za 2013 r.” opublikowanego na stronie internetowej http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/wybrane-zagadnienia-rynku-pracy-dane-za-2013-rok-,9,2.html (dostęp z 8.03.2015 r.)

[16] Z przeglądem różnych sposobów ustalania pożądanej wysokości płacy minimalnej można się zapoznać w opracowaniu Bożeny Kłos „Płaca minimalna w krajach członkowskich Unii Europejskiej” opublikowanym przez Biur Analiz Sejmowych i dostępnym na stronie internetowej: http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf_05/i-1129.pdf (dostęp z 24.02.2015 r.)

źródło:www.ozzip.pl

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported License