Bojkot wyborów prezydenckich! Precz z kaczą zarazą!

Federacja Anarchistyczna s. Poznań
Drukuj
Wybory parlamentarne przyniosły najniższą od 1989 roku frekwencję - tylko 40% uprawnionych do głosowania poszło do urn. Jest to w pełni zrozumiałe, bo choć elity polityczne i prasa starają się utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że na transformacji 1989 roku skorzystała większość z Polaków, to wiemy, że jest inaczej. Rośnie zróżnicowanie materialne społeczeństwa, przybywa ludzi biednych, w dalszym ciągu trwa wysokie bezrobocie, dramatycznie wzrosła ilość samobójstw. Wszystkie te procesy wskazują na kryzys, z którym obecne - rządzące przez 15 lat - elity nie dają sobie rady.

Dziś PiS i PO, wyczuwając radykalne nastroje społeczne, obiecują rewolucję polityczną. Jednakże martwiejącym strukturom państwa nie pomogą kosmetyczne zabiegi typu: likwidacja Senatu, jednomandatowe okręgi wyborcze, czy nowa preambuła do konstytucji. Społeczeństwo oczekuje zasadniczych zmian, które muszą dotyczyć także, a nawet przede wszystkim, ustroju gospodarczego. Na straży jednak obecnego ekonomicznego systemu będą stać liberałowie z PO. Trudno w tym układzie spodziewać się radykalnej poprawy położenia najbiedniejszych grup społecznych. Trudno oczekiwać, że przestrzegane będzie prawo pracy, a zarobki robotników wzrosną. Że stanieją leki, bilety tramwajowe czy woda. Że przybędzie tanich mieszkań dla najbiedniejszych. Że wzrosną wydatki na ochronę środowiska. Tego żadna ze zwycięskich partii w kampanii nawet nie obiecywała. Straszono co najwyżej ludzi, że może być jeszcze gorzej .

Nie ma różnicy pomiędzy Kaczyńskim i Tuskiem. Politycy ci najwięcej energii poświęcają na budowę swojego wizerunku, identyfikacji, dzięki której wyborca byłby w stanie odróżnić jednego od drugiego. W tym celu dziesiątki milionów złotych wtopiono w kampanie wyborcze. Zbliżające się wybory prezydenckie to jednak fasada, gra pozorów.

Wybierając bojkot wyborów jednoznacznie dajesz do zrozumienia, że odcinasz się od polityków, ich niedotrzymanych obietnic, od ich zachłanności na władzę i pieniądze, kłamstw i zwyczajnego łajdactwa. Ci politycy nie reprezentują nas, lecz tylko siebie i swoje roszczenie by kierować całym społeczeństwem. Są jak zaraza, od której musimy się uwolnić.

Tekst zamiesczony w TEJ - pismo poznańskich anarchistów nr 17,wrzesień 2002 r. październik 2005 r.