
Przeciwstawienie się śmieciowym formom zatrudnienia, dyktaturze tymczasowości, brakowi bezpieczeństwa socjalnego przez pracowników sztuki, uważamy za niesłychanie ważne i symptomatyczne. Od lat władza „grała” na podziałach między pracownikami. Tych, którzy bronili swoich stabilnych miejsc pracy, oskarżała o partykularyzm i obronę przywilejów tak, jakby budowa swojej egzystencji na stałych fundamentach było rodzajem socjalnego przestępstwa. Z drugiej strony za wzór stawiano znoszących milcząco niestabilne warunki pracy i płacy pracowników przemysłu edukacyjnego (casus doktorantów), rozrywkowego, czy właśnie artystów. Nowe zasady funkcjonowania rynku pracy oraz komercjalizacja ostatecznie odebrała im jednak szczególną rolę w społecznym podziale pracy, zarówno ze względu na prestiż, jak też dochody. Dziś wszyscy jesteśmy prekariuszami. W równym stopniu uderza w nas kryzys, polityka budżetowych cięć i masowych zwolnień.
Znamienne, że jedynie służbom mundurowym, wojsku i policji dzisiejsze państwo zachowało dotychczasowe warunki nabywania praw emerytalnych, zafundowało znaczący wzrost płac i przyznało więcej etatów. Neoliberalny reżim, który ignoruje wołania o referenda w istotnych dla nas sprawach, pracuje nad ograniczeniem swobód związkowych i prawa do zgromadzeń, dokonuje zamachu na wolność w Internecie, ewidentnie zamierza się oprzeć na przemocy, strasząc zastosowaniem pał i gumowych kul. Robotnicy mają z mozołem i bez szemrania pracować w specjalnych strefach ekonomicznych, a artyści „grać do kotleta” dla klientów Kulczyków, Solorzy i Cupiałów.
Zróbmy krok dalej! 24 maja strajk, a 10 czerwca demonstracja ulicami miasta Poznania.
Dla wszystkich chcących wyrazić swój protest, bramy Rozbratu stoją otworem – zwłaszcza dla zbuntowanych artystów.