Jedynie ustrój anarchistyczny uczyni z człowieka istotę uczciwą i świadomą, gdyż jedynie on może dać mu wolność, raz na zawsze przeistoczywszy stado niewolników w wolne społeczeństwo.
Louise Michel

Jesteś na archiwalnej wersji strony internetowej - przejdź na aktualną wersję rozbrat.org

Walki robotnicze w Poznaniu w latach 1919-1926

rozbrat.org

Podpisanie traktatu wersalskiego w dniu 28 czerwca 1919 r. kończyło formalnie okres przejściowy w Wielkopolsce, przesądzając ostatecznie o powrocie wyzwolonego przez powstańców regionu do Polski. Nie oznaczało to jednak automatycznego scalenia z resztą ziem polskich, gdyż Komisariat NRL nie zgadzał się na natychmiastowe i całkowite włączenie tych terenów do państwa polskiego. Ponadto północne powiaty Wielkopolski znajdowały się; zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego, pod władzą pruską do stycznia 1920 roku. Komisariat NRL dążył do utrzymania odrębności ziem byłego zaboru pruskiego (utrzymywał granicę celną z byłym Królestwem, własny pieniądz i odrębny system prawny) w okresie przygotowującym do scalenia.

Sejm powołał 1 sierpnia 1919 r. do życia Ministerstwo byłej Dzielnicy Pruskiej (MbDP) jako władzę przejściową dla Wielkopolski i Pomorza. Okres rządów tego Ministerstwa, trwający do kwietnia 1922 r., wykorzystały ugrupowania Narodowej Demokracji (endecji) do umocnienia swoich wpływów. Wraz z chadecją sprawowała ona dyktatorską władzę aż do przewrotu majowego w 1926 roku. Społeczno-polityczne stosunki w Wielkopolsce oparte były w tym okresie na strukturach ukształtowanych w okresie zaboru.

Sytuacja robotników pogarszała się stopniowo od odzyskania niepodległości, gdyż koszty utrzymania wzrastały szybciej niż płace. W 1919 roku koszty utrzymania wzrosły, w porównaniu z okresem przedwojennym, pięciokrotnie, natomiast zarobki trzykrotnie. Tendencje te występowały także w następnych latach.

Z nowego ustawodawstwa socjalnego najważniejsze było ustawowe określenie czasu pracy, wprowadzenie sądów rozjemczych dla regulowania sporów między pracobiorcami a pracodawcami, wprowadzenie dodatków drożyźnianych oraz powołanie urzędów Inspekcji Pracy do kontrolowania przestrzegania przepisów o warunkach pracy i płacy. By jednak ustawodawstwo socjalne było przestrzegane, robotnicy musieli podejmować różne formy walki, do strajku włącznie.

Walki strajkowe występowały już w okresie powstania, wielkopolskiego. Pracownicy drukarni i introligatorni w Poznaniu strajkowali od lutego do kwietnia 1919 roku, zmuszając właścicieli do uznania warunków pracy i płacy określonych przez komisję rozjemczą. O skrócenie czasu pracy i podwyżkę płac strajkowali przez prawie półrocze także szklarze w Poznaniu.

W styczniu i lutym 1919 roku wybuchały również strajki w rolnictwie, mimo uzgodnienia przez przedstawicieli robotników i przedstawicieli obszarników zasad układu zbiorowego podwyższającego uposażenie robotników o 30% w stosunku do przedwojennego. Przyczyną strajków było uchylanie się części obszarników od stosowania układu zbiorowego.

Tendencje strajkowe w rolnictwie narastały wyraźnie po zakończeniu powstania wielkopolskiego, gdyż właściciele majątków nie respektowali zdobyczy rolników wprowadzonych pod naciskiem rewolucji listopadowej: przestali przestrzegać układu zbiorowego, ustalonego czasu pracy i obowiązku ubezpieczeń społecznych. W ciągu roku (1 X 1919 - 30 IX 1920) Główny Inspektor Pracy w Poznaniu zarejestrował 3800 zatargów w rolnictwie. By zmusić robotników do ustępstw, obszarnicy wydali masowo na 1 stycznia 1920 r. wymówienia z pracy (tzw. terminatki), a następnie uchylali się od zawarcia umowy zbiorowej na rok gospodarczy 1920/1921. W tej sytuacji zorganizowany został, w dniach 16 - 17 kwietnia 1920 r. strajk, który objął 160 majątków w 8 powiatach Wielkopolski. Ponieważ strajk zorganizowany został wbrew stanowisku centralnych władz "oficjalnego przedstawiciela robotników" Zjednoczenia Zawodowego Polskiego (ZZP), współdziałały one z władzami państwowymi w likwidowaniu tego strajku. W kilku przypadkach zlikwidowano strajk przy pomocy policji i wojska. Za udział w strajku aresztowano około 60 osób.

Masakra strajku Kolejarzy
Krótko po stłumieniu strajku rolnego władze endeckie rozprawiły się krwawo z kolejarzami w Poznaniu. Pod kierunkiem swego klasowego związku zawodowego (ZZK) walczyli oni do końca 1919 roku o dodatek drożyźniany w formie trzynastej pensji.Gdy pertraktacje z Ministerstwem byłej Dzielnicy Pruskiej nie dały rezultatu, postanowili pójść 26 kwietnia 1920 r. pod Zamek (siedziba MbDP), by domagać się sfinalizowania rozmów. Delegację demonstrantów przyjął minister Władysław Seyda i obiecał rozpoczęcie za dwie godziny rokowań, wobec czego demonstranci powrócili do pracy. Ponieważ po upływie wyznaczonego czasu minister Seyda nie przyjął delegacji kolejarzy na rozmowy, a Zamek otoczony został 100-osobowym kordonem policji, kolejarze ruszyli po raz drugi tego dnia pod Zamek. Policja przywitała ich salwami karabinów, zabijając dziewięciu i raniąc trzynastu uczestników pochodu.

Ten krwawy czyn endecji wzburzył robotników Poznania. Opanowali oni ulice miasta, a władze wprowadziły stan wyjątkowy i wojsko, które przywróciło spokój. Dokonano aresztowań wśród kolejarzy.

Dla uspokojenia robotników Poznania Seyda i Rzepecki ustąpili z zajmowanych stanowisk i już 1 maja wypłacono kolejarzom trzynastą pensję. Wyrażono zgodę na manifestacyjny pogrzeb zabitych kolejarzy.
Manifestacja pogrzebowa, odbyła się 4 maja z udziałem około 20 tys. osób, z orkiestrą, sztandarami i wieńcami.

Seyda i Rzepecki pozostali w naczelnych władzach Wielkopolski, chociaż na niższych stanowiskach, endecja sprawowała nadal władzę, a z 9 policjantów oskarżonych o znęcanie się nad rannymi kolejarzami skazano tylko trzech. Za to obciążono odpowiedzialnością za wypadki 24 kolejarzy i 15 z nich skazano.

W czerwcu 1920 roku walka o podwyżkę płac doprowadziła do ostrych zatargów między robotnikami a pracodawcami w kilku miastach Wielkopolski. Strajkowali głównie metalowcy Poznania, Bydgoszczy i Ostrowa. Narastające w Poznaniu konflikty na tle zarobkowym doprowadziły w październiku 1920 roku do strajku generalnego. Rozpoczął się on 26 października w Zakładach Wojskowych w Poznaniu po odrzuceniu żądań (głównie podwyżki płac) uchwalonych przez Wydziały Robotnicze tych Zakładów. Do strajku przyłączyli się robotnicy Zakładów H. Cegielskiego. Gdy Ministerstwo Spraw Wojskowych przyjęło żądania robotników, a władze wielkopolskie nie zastosowały się do tego i zaczęły zwalniać z pracy, strajkujący wezwali wszystkich robotników Poznania do strajku generalnego. Tej formie strajku sprzeciwiała się jednak centrala ZZP, która rozpoczęła agitację za powrotem do pracy. Do robotników Zakładów Wojskowych i HCP przyłączyli się tylko kolejarze i transportowcy. Strajk objął łącznie około 12 tys. osób, tj. połowę zatrudnionych robotników Poznania. Zakończył się 8 listopada kompromisem.

Zniesienie granicy celnej między Wielkopolską a byłym Królestwem w czerwcu 1921 roku i zniesienie reglamentacji cen spowodowały szybki wzrost drożyzny, której nie dorównywał wzrost płac. Odbiło się to ujemnie na warunkach bytowych robotników i stało się główną przyczyną licznych akcji strajkowych.

Początkowo udało się endecji zapobiec wystąpieniom klasowym robotników przez skierowanie ich niezadowolenia przeciw Niemcom, a także Żydom, "którzy wszystkiemu są winni". Rozwinięto antyniemiecką kampanię, z szerokim udziałem społeczeństwa, w obronie dyskryminowanych w Niemczech Polaków. W Bydgoszczy demonstracje antyniemieckie nabrały takich rozmiarów, że dla przywrócenia porządku w mieście trzeba było użyć wojska. Po kilku dniach nastroje niezadowolenia doprowadziły w Bydgoszczy do nowych wystąpień, tym razem o charakterze robotniczym. Atakowano policję, więzienia i pobito prezydenta miasta. Ponowne wprowadzenie wojska na ulice miasta przywróciło spokój.

Do zaostrzenia walk robotniczych doszło również w Poznaniu, gdzie od połowy maja do 22 lipca strajkowali tramwajarze. Około połowy lipca odbył się olbrzymi wiec (prawdopodobnie z udziałem 30 tys. osób) w celu potępienia endeckiej polityki separatyzmu dzielnicowego, po którym demonstranci zdemolowali około 20 okien wystawowych. Podobne nastroje zrodziły się po antydrożyźnianym kilkutysięcznym wiecu, ale ekscesom zapobiegły plutony policji konnej.

Podwyżki zarobków domagali się poznańscy kolejarze. Ich delegacja udała się 24 lipca do Warszawy i przedłożyła rządowi postulaty takiego podwyższenia dodatku drożyźnianego, by pensja osiągnęła wysokość zabezpieczającą minimum egzystencji średniej rodziny robotniczej. Ponieważ żądania delegacji zostały uwzględnione tylko częściowo, kolejarze utworzyli komisję strajkową, która wyznaczyła dzień 22 sierpnia jako początek strajku ogólnego. Strajk objął Wielkopolskę i Pomorze, a w końcowej fazie także cztery okręgi w środkowej Polsce. Na terenie poznańskiej DOKP strajkowali wszyscy pracownicy (około 20 tys. osób) poza wyższymi urzędnikami. Władze dokonały militaryzacji kolei, a do Poznania przybyli przedstawiciele rządu na pertraktacje z Komisją Strajkową. Komisja ta, składająca się w większości z przedstawicieli ugodowych związków zawodowych, podjęła 24 sierpnia decyzję o zakończeniu strajku w zamian za podwyższenie wskaźnika drożyźnianego, przyznanie jednorazowego zasiłku oraz za obietnicę rozpatrzenia przez rząd w krótkim czasie innych postulatów kolejarzy.

Wzburzenie spowodowane szybkim wzrostem drożyzny ogarnęło również mniejsze miejscowości województwa. W niektórych z nich wystąpiły przypadki regulowania zaopatrzenia w środki żywnościowe przez samych robotników. Konfiskowali na targach towary żywnościowe, zatrzymywali na dworcach kolejowych wagony ze zbożem i żywcem, przeprowadzali rewizje u spekulantów, żądali wprowadzenia stałych cen na środki żywnościowe. Odbywały się antydrożyźniane demonstracje, wiece i zebrania. Endecko-chadeekie władze nie panowały nad sytuacją.

W połowie sierpnia do Rawicza przybyła 100-osobowa grupa bezrobotnych, zatrudnionych okresowo w okolicy, by domagać się regularnych wypłat i zaprotestować przeciw drożyźnie. Dołączyło do nich około dwóch tysięcy robotników i bezrobotnych Rawicza. Gdy policja aresztowała przemawiających na zgromadzeniu, została zaatakowana kamieniami i kłonicami. Policjanci odpowiedzieli salwą karabinów, zabijając siedmiu demonstrantów i raniąc kilkunastu.

Wzrost drożyzny odbił się także na warunkach materialnych robotników rolnych. Ponieważ pertraktacje z obszarnikami o podwyżkę wynagrodzeń nie dały rezultatu, delegaci kół folwarcznych Związku Zawodowego Robotników Rolnych ZZP proklamowali strajk od 11 października 1920 r. Objął on jednak tylko około 20 tys. robotników w 560 folwarkach, gdyż centrala ZZP potępiła strajk. Przeciwko strajkującym wystąpili nie tylko obszarnicy, władze administracyjne i kler, ale także policja i wojsko. Dokonywano aresztowań, a nawet stosowano karę chłosty wobec strajkujących. W końcu jednak zawarto porozumienie, które przyznało robotnikom rolnym 50 - 75% podwyżki płac i zawierało zobowiązanie, że aresztowani za udział w strajku zostaną wypuszczeni i że nie będą zwolnieni z pracy. Na tej podstawie strajk został przerwany w dniu 16 października. Gdy jednak robotnicy przystąpili do pracy, obszarnicy i władze nie zrealizowały w pełni warunków porozumienia.

W końcu 1921 roku sytuacja gospodarcza przemysłu wielkopolskiego poprawiła się, co związane było z poprawą w ogólnopolskim przemyśle. Ożywienie produkcji przemysłowej i emigracja zarobkowa do Niemiec zmniejszyły rozmiary bezrobocia, które w końcu 1921 roku obejmowało około 38 tys. robotników. Natomiast wzrost cen był nadal wyższy od wzrostu płac, toteż od początku 1922 roku wybuchały pojedyncze strajki. Gdy w połowie marca zakończyły się niepowodzeniem rokowania między robotnikami a pracodawcami w przemyśle o wyrównanie 20-procentowej obniżki płac za okres grudzień 1921 - marzec 1922 oraz o 20-procentową: podwyżkę, wybuchł strajk powszechny.

Strajk objął pracowników przemysłu i zakłady użyteczności publicznej w miastach Wielkopolski i Pomorza. W celu zabezpieczenia choć częściowej działalności wodociągów, elektrowni i gazowni władze obsadziły je oddziałami Stowarzyszenia Samopomocy Społecznej, utworzonymi ze studentów, inżynierów i wojskowych. Organizowano również pracę w strajkujących fabrykach. Łamistrajków ochraniała policja, a w niektórych miastach także wojsko. Zamykano restauracje, kawiarnie i teatry. W Poznaniu, gdzie w okresie 19-27 marca odbywały się II Targi Poznańskie, oskarżono strajkujących, że działają na szkodę miasta. W wielu miastach dokonano aresztowań działaczy robotniczych.

Wykorzystując rozdrobnienie ruchu robotniczego na antagonistyczne organizacje, udało się władzom rozbić solidarność strajkujących i za częściowe ustępstwa likwidować od 21 marca strajki w poszczególnych miastach. Najdłużej utrzymano strajki w Poznaniu, Bydgoszczy i Gnieźnie. Jako ostatni powrócili do pracy metalowcy Poznania.

Strajk trwał 11 dni, unieruchomił przemysł i handel, ale nie zakończył się pełnym zwycięstwem. Zawarty kompromis miał dla części strajkujących posmak przegranej.

W rolnictwie sytuacja strajkowa narastała ponownie od lutego 1922 roku w wyniku masowo wydanych terminatek oraz nieuwzględnienia postulatów robotniczych w pertraktacjach dotyczących umowy zbiorowej na nowy rok gospodarczy. Jednak skromne rezultaty marcowego strajku powszechnego w przemyśle nie zachęcały do powszechnego strajku w rolnictwie. Wyznaczono go więc dopiero na 18 lipca, to jest na początek żniw, a więc okres największego nasilenia prac w rolnictwie. Strajkowało łącznie 103 532 robotników rolnych, tj. 77,7% ogółu robotników kontraktowych (zatrudnionych na podstawie umowy zbiorowej).

Burżuazyjna prasa i organizacje społeczne rozwinęły szeroką agitację antystrajkową. W kościołach odczytywano specjalny list pasterski i wygłaszano antystrajkowe kazania. Organizowano łamistrajków i skierowano oddziały wojska do ochrony majątków. Obszarnicy i wojsko strzelali do strajkujących, zabijając 14 robotników i raniąc około 60. Kilkuset strajkujących zamknięto w więzieniach. Terror ze strony obszarników i władz zmuszał do zaostrzenia walki strajkowej. W części majątków zastosowano czarny strajk (nie karmiono inwentarza żywego). Przepędzano łamistrajków i broniono się przed atakami policji.

Wobec terroru i osamotnienia strajkujących ZZP ogłosiło gotowość do rozpoczęcia pertraktacji z przedstawicielami obszarników, a następnie podporządkowało się decyzji Komisji Rozjemczej i wezwało do zakończenia strajku z dniem 13 sierpnia. Strajkujący nie uzyskali zmiany umowy zbiorowej i utracili zarobek za okres strajku. Największe w Wielkopolsce strajki 1922 roku - marcowy w przemyśle i lipcowo-sierpniowy w rolnictwie - unaoczniły robotnikom, że wobec właścicieli i reprezentującego ich interesy państwa są bezsilni. Okazało się jednocześnie, że zarówno narodowo-ugodowe związki zawodowe, jak i klasowe związki zawodowe bardziej dbają o interesy swych działaczy niż o interesy robotników.

W Wielkopolsce robotnicy przyzwyczajeni byli, podobnie jak inne grupy zawodowe, do kierowania się względami racjonalnymi przy podejmowaniu ważniejszych decyzji. Toteż doświadczenia i wnioski wyniesione z tych strajków osłabiły zaufanie do strajku jako formy walki o poprawę bytu.

Rok 1923 okazał się najtrudniejszy dla gospodarki całego kraju. Jej główną cechą był galopujący spadek wartości pieniądza. Na początku 1924 roku 10 min marek polskich spadło do wartości 1 dolara. Ciężary tego kryzysu ponosili w pierwszym rzędzie robotnicy: powiększało się bezrobocie, gwałtownie rosły ceny artykułów codziennego użytku i mimo wprowadzenia dodatku drożyźnianego wzrost płac nie doganiał inflacji. W Wielkopolsce objawy kryzysu były głębsze niż w kraju, gdyż spowodowały załamanie się forsowanej od 1919 roku polityki uprzemysłowienia tego regionu. Zamykano fabryki i zwalniano robotników, przedłużano czas pracy.

W drugiej połowie 1923 roku doszło do nasilenia walk strajkowych w całym kraju. Strajkowali górnicy i hutnicy, włókniarze i kolejarze. W Poznaniu strajki kolejarzy rozpoczęły się w sierpniu. W następnym miesiącu strajkowali także kolejarze w Gnieźnie, Inowrocławiu, Lesznie i Zbąszyniu. Związki zawodowe wraz z władzami występowały przeciw strajkującym. Częściowo uwzględnienie postulatów doprowadziło do przerwania strajku, ale nie uspokoiło kolejarzy. Gdy w październiku strajki objęły Górny Śląsk, Zagłębie Dąbrowskie i Krakowskie, przyłączyli się do niego także kolejarze dyrekcji poznańskiej. W odpowiedzi na represje w stosunku do strajkujących oraz militaryzację kolei socjaliści ogłosili na 5 listopada strajk powszechny. Podczas tego strajku doszło w Krakowie do starć zbrojnych między robotnikami a policją i wojskiem, w wyniku których zginęło 18 osób, a kilkadziesiąt odniosło rany po obu walczących stronach. W wyniku starć zginęło również trzech robotników w Borysławiu i pięciu w Tarnowie.

W Wielkopolsce nie zdołano wywołać strajku powszechnego. Strajkowali tylko kolejarze w Poznaniu, Ostrowie i Gnieźnie, za co wielu z nich zostało usuniętych z pracy. Aresztowania działaczy związkowych, wydalenia z pracy i przegrane strajki osłabiły ruch robotniczy w Wielkopolsce.

Uporządkowaniu i stabilizacji gospodarki w Polsce od 1924 roku towarzyszył odpływ fali strajkowej. Chociaż robotnicy rolni w Wielkopolsce nie byli zadowoleni ze swego położenia, nie podjęli w 1924 roku żadnej akcji strajkowej. Obawiano się że "wojewoda obszarnik, znów będzie kazał bić i mordować". Gdy jednak w następnym roku umowa zbiorowa obniżyła zarobki robotników, zdecydowano się w marcu na strajk. Zakończył się on zupełną przegraną. Nie zlikwidowało to całkowicie nastrojów strajkowych.

Po okresie spokoju w pierwszej połowie 1924 roku zaczęły wybuchać pojedyncze strajki w przemyśle, przeważnie w małych zakładach. Główną formą walki o poprawę warunków materialnych lub zapobieżenie ich pogorszeniu były pertraktacje lub naciski. Nawet bezrobotni ograniczali się do organizowania zebrań i domagania się zapomóg. Dopiero w końcu 1925 roku nastąpiło zaostrzenie form walki. Robotnicy HCP, którzy bezskutecznie domagali się wypłacania zaległych zarobków, wyszli w październiku pochodem na ulice, by udać się pod Magistrat, ale zostali rozpędzeni przez oddziały policji.

W noc sylwestrową 1925 roku doszło w Poznaniu do wystąpień bezrobotnych, którzy w tym dniu (wobec hucznych zabaw sylwestrowych) szczególnie dotkliwie odczuwali swoją nędzę. Wyszli w nocy na ulice, a rozpędzani przez policję bronili się kamieniami i laskami oraz wybili okna wystawowe w 47 sklepach, zabierając z nich część towarów. Aresztowano 127 osób spośród uczestników zajść. Po następnych dwóch dniach policja rozpędziła około 1000-osobowe zgrupowanie bezrobotnych, którzy zmierzali na Rynek Jeżycki z zamiarem rozbicia straganów.


Na podstawie książki Edmunda Makowskiego
"Ruch robotniczy w Wielkopolsce. Zarys Dziejów.", Poznań 1984 r.

 

Tego samego autora

Brak pasujących artykułów


Nie masz uprawnień, aby dodawać komentarze. Musisz się zarejestrować

Translate page

Belarusian Bulgarian Chinese (Simplified) Croatian Czech Danish Dutch English Estonian Finnish French German Greek Hungarian Icelandic Italian Japanese Korean Latvian Lithuanian Norwegian Portuguese Romanian Russian Serbian Spanish Swedish Ukrainian