„Wyzysk wyszedł z mody” – pikiety przed sklepami Vistuli i Wólczanki

rozbrat.org
Drukuj

Trend FashionW warunkach urągających normom BHP pracownice Trend Fashion szyją na dwóch maszynach jednocześnie: marynarki, spodnie i żakiety. Ubrania te później sprzedawane są w salonach za równowartość ich miesięcznej pensji, szwaczki bowiem pracują za ok. 6 zł/godz., czyli są w stanie zarobić jedynie 1,1 tys. zł miesięcznie.

W lipcu br. szwaczki, nie mogąc się doprosić  zmian, na dwie godziny odstąpiły od maszyn i zastrajkowały, żądając poprawy warunków pracy oraz 100 złotowej podwyżki. Zarząd firmy jednak nie znalazł powodu by zatroszczyć się o pracownice, za to zwolnił kilka z nich, próbując zastraszyć w ten sposób resztę załogi. Również właściciele marek odzieżowych nie widzą powodu by wesprzeć postulaty kobiet i uciekają się do gróźb, pisząc w publicznym oświadczeniu: „Spółka [Vistula Group S.A.] wyjaśnia, że wszelkie działania godzące bezpośrednio lub pośrednio w jej wizerunek, spowodują wystąpienie przez Spółkę na drogę prawną z powództwem o ochronę dóbr osobistych”.

Wobec takiej sytuacji jedynie solidarne działania klientek i klientów oraz wsparcie związkowe może doprowadzić do pozytywnego rozwiązania dramatycznej sytuacji kobiet i ich rodzin. O bojkotowanie marki do czasu rozwiązania problemu apelowali związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej. W sobotę 20 grudnia odbyły się kolejne protesty, tym razem w Poznaniu i Warszawie.

W Warszawie  punktualnie o godz. 19.00 rozpoczęli równoległe akcje informacyjne pod salonami marki Vistula i Wólczanka. Ten manewr zdezorientował pracowników ochrony, którzy skupili się na próbie uciszenia jednej pikiety, dzięki czemu druga mogła przebiec bez zakłóceń.

W Poznaniu protest rozpoczął się o godz. 13, w szczycie sobotnich zakupów świątecznych. Zebrani postanowili przekazać potencjalnym klientom, w jakich warunkach szyte są koszule, które kupują najbliższym w bożonarodzeniowym prezencie. Rozdawano ulotki, przemawiano przez megafon, trzymano plakaty z hasłami „Wyzysk wyszedł z mody”, „Głodowe płace szwaczek – wstyd”, „Garnitur droższy niż człowiek” czy „Higher wages for workers”.

Zainteresowane klientki i klienci przerywali przedświąteczne zakupy aby wysłuchać opowieści o sytuacji szwaczek, wziąć ulotki, a po chwili także by powstrzymywać ochroniarzy próbujących przerwać protest. Ich reakcje były bardzo pozytywne i budujące – zdecydowanie stanęli po stronie protestujących, prosząc o dodatkowe ulotki, które sami chcieli rozdawać znajomym czy wzywając ochroniarzy do pozostawienia w spokoju protestujące osoby.

Od kilku miesięcy luksusowe marki próbują zrzucić z siebie odpowiedzialność za warunki pracy u podwykonawcy, choć oczywiste jest to, że czerpią zyski z faktu, że szwaczki zarabiają grosze. W ostatnich dniach Trend Fashion ogłosiła bankructwo rzekomo z powodu protestów pracowniczych. W Myślenicach zostały wywieszone na tablicy do wiadomości wszystkich pracownic pisma, w których proponuje się im, aby same się zwolniły z Trend Fashion z końcem roku, a nowa spółka o nazwie Andrema zatrudni je w tym samym miejscu, przy tych samych maszynach od 1 stycznia 2015 r. Przedsiębiorca dał pracownicom czas na złożenie wypowiedzenia do 23 grudnia, przekazując jednocześnie informację o tym, że kto nie podpisze wypowiedzenia, ten od 1 stycznia nie wejdzie na teren zakładu. Pracownice aktualnie spotykają się z prawnikiem, a także będą starać się o szybką interwencję Inspekcji Pracy. Sprawę monitoruje dalej krakowska Inicjatywa Pracownicza.

Determinacja związku nie słabnie, a akcje informacyjne nie ustaną, aż do przyjęcia postulatów przez właścicieli myślenickiej fabryki. Do tej pory akcje przeprowadzono w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu. Solidarność naszą bronią.

Warszawska Komisja Środowiskowa OZZ Inicjatywa Pracownicza
Poznańska Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza