Raport z Mierzei

Kawka
Drukuj

mierzea miniaturaOd piątku trwa akcja wycinki drzew na Mierzei Wiślanej, przygotowująca teren pod przekop Mierzei Wiślanej. Inwestycja ta budzi wiele kontrowersji. Z punktu widzenia ekonomicznego jest ona całkowicie bez sensu, ponieważ zwrot kosztów sięgających miliarda złotych ma nastąpić po okresie 500 lat. Z punktu widzenia ekologicznego jest ona bezprawna, ponieważ odbywa się bez zgody na płoszenie zwierząt, w trakcie trwania procedury środowiskowej i wbrew zaleceniom Komisji Europejskiej. Mimo to prace postępują pełną parą, ponieważ leśnicy chcą zdążyć przed rozpoczęciem sezonu lęgowego, który przypada na dzień 1 marca.

Miałem okazję uczestniczyć w tym, co działo się na terenie Mierzei Wiślanej niemal od początku, ponieważ los spowodował, że w tym czasie znajdowałem się w Gdańsku.

Skala prac jest porażająca. Do wczoraj (20.02) las został już wycięty na całej długości od Zatoki Gdańskiej do Zalewu Wiślanego. Za sprawą 4 harvesterów i pilarzy, którzy pracowali 24h na dobę od piątku, usunięto kilka tysięcy drzew. Zgodnie z tym, co powiedziane zostało na wczorajszej konferencji prasowej, wycinka została skończona. Nie świadczą o tym jednak krążące wokół terenu harvestery. Koniec wycinki nie oznacza jednak końca prac. Wciąż znajdują się tam forwardery, które sprzątają teren i będą robiły to co najmniej przez kilka kolejnych dni.

Teren w dalszym ciągu jest ochraniany przez firmę Eco-Trade, która, słynąc z tego, że nie płaci pracownikom, mogła zaoferować konkurencyjną cenę w przetargu na poziomie jedynie 70 000 zł za dobę. Za 10 dni ochrony tego terenu zgarną więc 700 000 zł. Oprócz tego dodatkowe koszty to policja ochraniająca również teren przez 24 godziny na dobę – zarówno z jednostek gdańskiej prewencji, jak i kryminalna. Jeden z radiowozów wyposażony jest w LRAD – broń, która służy do ogłuszania demonstrantów, nielegalna w UE. Przez większą część czasu lata samolot, który obserwuje teren. Od strony Zatoki pływa kuter Straży Przybrzeżnej (lub Granicznej), który pilnuje, aby nie było desantu na plażę. Całość dopełniają jednostki Straży Leśnej, Straży Granicznej oraz Straży Pożarnej obecnej na miejscu. Nie wiadomo dokładnie, jakie są koszty całej tej operacji, można się jednak domyślać, że pierwsze miliony już zostały wydane na inwestycję. Wiadomym jest jednak, że wszystkie one, podobnie jak bardzo wysokie tempo prac, zostały podyktowane strachem przed protestującymi, co zresztą padło na wczorajszej konferencji. Skąd zatem taka obawa przed protestami, skoro zdaniem rządzących jest to tak krystaliczna i opłacalna inwestycja?

Na najbliższy weekend planowane są już kolejne wydarzenia. Rozpoczną się one w piątek demonstracją pod Neptunem w Gdańsku o godzinie 19:00, a następnie przeniosą do Krynicy Morskiej, gdzie potrwają do niedzieli. Warto podkreślić, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie bardzo mocne zaangażowanie i wsparcie ze strony zarówno mieszkańców, jak i urzędników z Krynicy.

Pierwszy etap prac, czyli pozbycie się lasu, nie potrwa już zbyt długo. Dlatego bardzo ważne jest, aby być na miejscu i zaprotestować właśnie teraz. Musimy wspomóc zarówno mieszkańców Krynicy, jak i aktywistów ze świeżo powstałej inicjatywy Obóz dla Mierzei Wiślanej. Dlatego pakujcie się i przybywajcie na przedwczesne wakacje nad Zatoką.

Wszelkie informacje o nadchodzących wydarzeniach będą udostępniane na fanpage’u Obozu dla Mierzei Wiślanej.

Przybywajcie! Walka trwa teraz, a nie mamy planety B, na której będziemy mogli zamieszkać.