
Proces zakończył się 2 maja oczyszczeniem oskarżonych ze wszystkich oskarżeń. Po prawie 100-dniowym procesie z ogromnej masy zarzutów postawionych przez Soko (specjalny oddział policji zajmujący się tą sprawą) i prokuratury nie pozostało nic.
Ten wyrok nie odwróci represji z ostatnich 3 lat. Nie zmieni faktu, że nigdy nie powinno było dojść do tego oskarżenia. Nie jest też dowodem na prawidłowe działanie „państwa prawa". Jest raczej dowodem na to, jak łatwo jest uruchomić aparat represji (nawet przy zerowych dowodach), jeśli tylko istnieje polityczna wola kryminalizacji jednostek lub ruchów społecznych.
Ten wyrok nie zmienia nic w działaniu społeczeństwa, w którym przemoc wobec zwierząt jest codziennością bronioną przepisami. Nie zmienia nic w systemie, w którym policja i prokuratura stosuje coraz ostrzejsze represje wobec tych, którzy/re nie chcą się podporządkować działającym zasadom i w którym sądy są instytucją służącą demonstracji siły, a nie obiektywnemu szukaniu „prawdy".
Po raz kolejny było to widać ostatniego dnia procesu. Ogłoszenie wyroku przeniesiono do małej sali, do której dostęp miały tylko osoby oskarżone, ich prawnicy/czki, oraz media. Wszystkim innym zezwolono jedynie na obejrzenie transmisji na telebimie ustawionym w dużej sali sądowej. To ograniczenie praw wzbudziło protest w formie obrzucenia sędziny i prokuratora konfetti i okrzyków „Wszyscy jesteśmy winni $278a" („Wir sind alle $278a"). Policja zareagowała brutalnąinterwencją. Uczestnicy/czki protestów zebrani/e przed salą sądową również spotkali/ły się z szykanami: zabroniono puszczania muzyki oraz gry na bębnach.
[za: http://antirep2008.org/?p=3813 ]