Kryzys finansów miasta uderza w dzieci

rozbrat.org
Drukuj

dzieci w zemściePo zamknięciu świetlicy dla dzieci na Jeżycach część z nich znalazła schronienie w anarchistycznej klubo-księgarni „Zemsta” przy ulicy Fredry. Wcześniej organizowano w klubie w okresie ferii zajęcia dla najmłodszych. Sytuacja ta jest jednak kolejnym dowodem na zapaść w sferze opiekuńczo-wychowawczej na terenie naszego miasta.

Organizacje przejmujące zadania z zakresu spraw socjalnych i opiekuńczo-wychowawczych często są odmianą prywatnych firm. Jeżeli nawet występują pod szyldem stowarzyszenia czy fundacji, głównym ich celem jest osiągnięcie dochodu, który przypada kierownictwu. Z jednej strony cierpi na tym jakość opieki, z drugiej pracownicy i pracownice, którzy są najzwyczajniej w świecie wykorzystywani. Tak też było w przypadku świetlicy na Jeżycach, która skupiała kilkanaście do ponad 20 dzieci. Opiekunki nie otrzymały wynagrodzenia za ostatni okres. Oszczędzano na zajęciach dla dzieci, a ostatecznie świetlica została zamknięta.

Przyczyną zamknięcia świetlic, których miesięczny koszt utrzymania to ok. 7.000 zł. (wynajęcie pomieszczenia, bieżące rachunki, zakup żywności dla dzieci, minimalne płace dla pedagogów), bywa obniżenie czy pozbawienie dotacji miejskiej, co z kolei jest efektem kryzysu finansów samorządowych. Generalnie mamy do czynienia z dużą niestabilnością, a urzędnicy nie oglądają się na to, jak ich decyzje wpływają na same dzieci. Biurokratyczna machina miele wszystko, nie licząc koszty społeczne.

Sytuacja taka nie jest w Poznaniu dziełem przypadku. Likwidacja placówek oświatowych, przedszkoli, niskie wynagrodzenia w tej sfery i ciągle naciski na oszczędności, doprowadziły do momentu, kiedy opieka nad dziećmi, pomimo hucznych zapewnień i efektownych akcji, nie jest traktowana jako priorytet. „Ponieważ mechanizmy wyrównujące szanse życiowe dzieciom pochodzącym z rodzin ubogich, (…)  praktycznie nie istnieją, większość z ich nie będzie w stanie wyrwać się z kręgu ubóstwa, jeżeli będą funkcjonować dotychczasowe mechanizmy  społeczne”. Ten cytat nie zaczerpnęliśmy bynajmniej z jakiejś lewicowej czy anarchistycznej gazety, to fragment z programu Platformy Obywatelskiej. Oczywiście spostrzeżenia te pozostają gołosłowne i radni dominującej w radzie miasta PO, nie wyciągają odpowiednich wniosków.