Stop wysiedleniom. Pikieta w obronie działkowców

rozbrat.org
Drukuj

dzialki-male7 lipca pod siedzibą Polskiego Związku Działkowców (PZD) odbyła się manifestacja działkowców mieszkający na rodzinnych ogrodach (ROD). W pikiecie pod hasłami "Stop wysiedleniom" udział wzięło kilkadziesiąt osób, w tym przedstawiciele ROD przy ulicy Czechosłowackiej z Poznania, których protest głównie dotyczył. Na ręce władz PZD złożono petycję domagającą się zaprzestania kampanii wymierzonej przeciwko działkowcom, którzy mieszkają na ROD. Protestowi towarzyszyło duże zainteresowanie ze strony mediów. Była to trzecia z kolei demonstracja w obronie lokatorów ROD, dwie poprzednie odbyły się pod urzędem miasta i urzędem wojewódzkim.

Przypomnijmy, że zgodnie z danymi samego PZD na Rodzinnych Ogrodach Działkowych (ROD) w Poznaniu i okolicy zamieszkuje łącznie 3885 osób na 1787 działkach. Według danych mieszkańców skala zjawiska jest większa, a lokatorów działek przybywa. Blisko połowa z nich posiada zameldowanie. Zdecydowana większość znalazła się na działkach, bowiem nie miała innej możliwości zaspokojenia swoich potrzeb mieszkaniowych. W tej liczbie są również rodziny, które padły ofiarami "czyścicieli kamienic". Mieszkańcy działek pomimo starań o przydział mieszkań komunalnych, wielokrotnie spotykali się z odmową, bowiem gminy utrzymywały, że dzięki ROD zaspokojone mają potrzeby mieszkaniowe.

Pomimo protestów rozpoczętych z początkiem tego roku i rozmów odbytych w urzędzie miasta, poznański PZD kontynuuje działania, które ostatecznie mają spowodować wysiedlenie mieszkańców działek. Na przykład na ROD im. Mikołaja Kopernika przy ulicy Czechosłowackiej w Poznaniu, wypowiedziano umowy dzierżaw w 5 przypadkach, a członkostwo w PZD w 16 przypadkach. Jako powód wskazywano zamieszkiwanie działek. Podobne przypadki miały miejsce także na ogrodach w Suchym Lesie i w Swarzędzu. 22 lipca odbędzie się z kolei rozprawa o eksmisję przeciwko jednemu z działkowców, zamieszkującemu ogród przy ulicy Złotowskiej w Poznaniu. Jest to pierwszy tego typu znany nam przypadek. Niezależne od PZD organizacje działkowców, zawiązywane obecnie komitety protestacyjne oraz Wielkopolskie Stowarzyszanie Lokatorów, odbierają te działania jako wstęp do przymusowego wysiedlenia działkowców z poznańskich i pod poznańskich ogrodów.

Jak czytamy w oświadczeniu organizacji działkowców i PZD: "Koronnym argumentem PZD jest wprowadzenie nowej ustawy o ROD z 2013 r., która jednoznacznie zabrania zamieszkiwania na ROD i posiadania nadmetrażowych altan. Jednak za stanowiskiem mieszkańców działek przemawia Konstytucja RP, która w art. 75 jasno określa, że: Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania." Tymczasem, jak dobrze wiemy, konstytucyjne zapisy były przez władze publiczne ignorowane. Według NIK samorządy zaspakajały zapotrzebowanie na mieszkania socjalne na poziomie niekiedy nieprzekraczających 1-2% rocznie. W okresie obowiązywania wyżej wspomnianego zapisu konstytucyjnego (od 1997 r.), budowano średniorocznie w Polsce jedno mieszkanie komunalne na gminę! W ostatnich latach buduje się ich coraz mniej, a w 2015 roku oddano do użytku najmniejszą liczbę mieszkań komunalnych od połowy lat 90. - 1687 lokali. Przy czym trzeba podkreślić, iż PZD zarządza ogrodami, które ulokowane są na gruntach w przeważającej mierze formalnie należących do samorządów. Polski Związek Działkowców jest faktycznie organizacją zawiadującą majątkiem i dobrem publicznym. Powstają oczywiście pytania:, dlaczego ustawa o ROD i interesy nomenklatury PZD mają być stawiane ponad art. 75 Konstytucji i ustawę o ochronie praw lokatorów? Dlaczego wytykana działkowcom samowola budowlana jest z taką gorliwością zwalczana, a z drugiej strony władze publiczne przez kilka dekad bezkarnie ignorowały potrzeby mieszkaniowe i zaniechały budownictwa socjalnego, łamiąc tym samym art. 75 Konstytucji?" Mieszkańcy działek domagają się abolicji.