Bezkarność pracodawcy

Krzysztof Stawicki
Drukuj
Prokuratura kolejny raz umorzyła śledztwo w sprawie nielegalnego zwolnienia członków Komitetu Założycielskiego związku zawodowego w firmie DAD Polska. Z akt prokuratorskiego śledztwa jasno i wyraźnie wynika że prokurator nie wykonał zaleceń Sądu Rejonowego, który przekazał sprawę do dalszego prowadzenia.

Dlatego też zostanie przez Inicjatywę Pracowniczą złożona skarga do Prokuratury Okręgowej. Jeśli i to nie przyniesie skutku, o całej sprawie zostanie poinformowany Prokurator Generalny oraz Rzecznik Praw Obywatelskich.

W toku śledztwa ustalono, że w poznańskiej firmie DAD od roku 2007 nie powstał ani Fundusz Świadczeń Socjalnych, ani Komisja Socjalna. Pracownicy którzy pomimo tego powinni otrzymywać świadczenia zgodnie z ustawą o funduszu socjalnym, nie otrzymywali praktycznie nic. Zaległości z tego tytułu względem pracowników szacujemy na około 100.000 zł. Niestety Prokuratura nie zainteresowała się tą sprawą, a okradani pracownicy do dzisiaj nie otrzymali należnych im pieniędzy. Poza tymi zaległościami okazało się, że dyrektor DAD Polska Claude Verschelden, zalegał tylko w roku 2009 ZUSowi z tytułu niezapłaconych składek kwotę 229 000 zł (przy zatrudnieniu nie przekraczającym 100 osób). W zakładzie pracy nie powstał też regulamin wynagradzania.

Należy wspomnieć też o zaległościach względem pracowników, którzy byli oszukiwani, okradani i wyzyskiwani pracując w godzinach nadliczbowych. Nie płacono im za nadgodziny od czerwca 2008 roku do kwietnia 2009 roku. Po kontroli inspekcji pracy Claude Verschelden aby uniknąć pozwu zbiorowego lub indywidualnych pozwów o niezapłacone nadgodziny, podpisał z 55 pracownikami porozumienie o zapłatę za nadgodziny na łączną kwotę 33.800 zł netto.

Za uporczywe łamanie praw pracowniczych szef firmy został ukarany jedynie mandatem przez Inspektora Pracy w wysokości 2000 zł.

Z akt sprawy, prowadzonej przez prokuraturę, można dowiedzieć się również, że w okresie od dnia 30.03.2009 roku do dnia 28.11.2009 Claude Verschelden zwolnił (niektórym osobom nie przedłużając umowy) 29 osób. W tym kilku członków Inicjatywy Pracowniczej i kilka matek samotnie wychowujących dzieci. W tym okresie w zakładzie panował „terror”. Dyrektor polował na członków Inicjatywy Pracowniczej. Pracownicy bali się (i nadal boją ) o swoje miejsca pracy.

Pracownicy zostali też zmuszeni do podpisania oświadczenia potępiającego działania Inicjatywy Pracowniczej, która aktywnie wspierała pracowników w walce o prawa pracownicze. Pod oświadczeniem podpisało się około 60 pracowników, w tym i członkowie Inicjatywy Pracowniczej mając do wyboru albo zwolnienie, albo utrzymanie pracy. Pomimo tego pracownicy firmy DAD Polska wiedzą i są świadomi faktu, że tylko dzięki działaniom podjętym przy udziale Inicjatywę Pracowniczą obecnie mają uczciwie płacone nadgodziny, ich elementarne prawa pracownicze są przestrzegane oraz mają godne warunki sanitarne.

Z zeznań złożonych na policji  przez Clauda Verscheldena, jak też jednego z pracowników, będącego obecnie we władzach jedynego uznawanego obecnie w DAD Polska związku zawodowego „Budowlani” (OPZZ), wynika że współpraca dyrektora Verscheldena ze związkiem zawodowym „Budowlani” układała się  bardzo dobrze i nie było nigdy żadnych problemów i konfliktów, wszyscy byli zadowoleni i szczęśliwi. Panował istny raj w firmie. Dzięki tej współpracy dyrektor mógł szybko reagować na wszelkie przejawy buntu i niezadowolenia. W imię przywilejów związkowych, wyższego wynagrodzenia, pozycji i gwarancji utrzymania pracy, „Budowlańcy” przymykali oko na to, że pracownicy byli oszukiwani i okradani (nie płacone nadgodziny, brak umów o pracę, nielegalne zwolnienia za „byle co”, brak funduszu socjalnego i pieniędzy z tego tytułu itd.); na fatalne warunki sanitarne w zakładzie pracy (w szatniach gołębie wiły sobie gniazda, zalegała kilku centymetrowa warstwa kurzu, stosy śmieci, tygodniami nie czyszczone prysznice i toalety). A gdy pojawiała się Inspekcja Pracy załoga miała kłamać, że nie ma nadgodzin, a w firmie jest jak w raju. Mieli się uśmiechać i udawać szczęśliwych. Krótko mówiąc współpraca z takim związkiem jak „Budowlani”, to marzenie każdego pracodawcy w Polsce. Niby związek jest, ale go nie ma.

Pojawia się więc pytanie dlaczego współpraca dyrektora z Inicjatywą Pracowniczą się nie udała i nie ułożyła. Odpowiedź jest prosta. Inicjatywa Pracownicza była głosem pracowników, którzy powiedzieli dość; ten „raj” musi się zmienić. Chcieli tylko jednego - przestrzegania ich praw pracowniczych, uczciwej zapłaty za pracę, żadnych układów, koniec z mobbbingiem, ludzkich warunków pracy. I tu prawdziwą twarz pokazał dyrektor firmy Claude Verschelden. Okazał się „kapitalistycznym terrorystą” bez wahania zwalniał buntowników, a nawet groził śmiercią za przynależność do Inicjatywy Pracowniczej (bo jak inaczej można traktować słowa szefa firmy do młodej pracownicy, że ją zabije jak się dowie o jej przynależności do IP).

Firma DAD i jej szef to sztandarowy przykład kapitalistycznego wyzysku i terroru. Zachodni kapitał przejmuje firmę w Polsce (tańsza siła robocza, nieprzestrzeganie praw pracowniczych, okradanie i oszukiwanie pracowników itd.), produkcja zakładu praktycznie  w całości wysyłana na eksport. Maksymalizacja zysków wszelkim możliwym sposobami i za każdą ceną. A cenę tę ponoszą zawsze  pracownicy.