Uczestnicy pikiety solidarnościowej z zamordowanymi działaczami anarchistycznymi pod konsulatem rosyjskim 22.01.2009 otrzymali wezwania na komendy policji w celu złożenia wyjaśnień. Z relacji już przesłuchanych wynika, że policja nie będzie stawiała im zarzutów.
Tylko jeden z przesłuchanych najprawdopodobniej odpowie za absurdalny zarzut rzucania niedopałka papierosa na remontowany (sic!) chodnik. Pytania policji o organizatora, powód i przebieg pikiety jawnie wskazują na prawdziwy cel tych przesłuchań - inwigilację i zastraszanie aktywistów.
Czy policja nie ma lepszych sposobów na wydanie i tak już wysokiego budżetu? Czy poznańscy włodarze obawiają się niepokojów społecznych po nadciągającej fali zwolnień i pogorszenia warunków bytowych zwykłych obywateli? Dlaczego do tłumienia anarchistycznych akcji wysyłane są coraz większe oddziały prewencji?
Przypomnijmy niedawne wydarzenia: Protest przeciwko rzezi w Gazie na Głównej Auli UAM, nielegalna eksmisja skłotersów z kamiennicy przy Żydowskiej i późniejsze okupacje biura ZKZL, w końcu pikieta pod rosyjskim konsulatem. Wszystkie te akcje miały charakter zupełnie pokojowy, mimo tego policja wysyłana była na nie w przytłaczającej ilości i zachowywała się brutalnie.
Spójrzmy na przykłady z innych miast:
- Po spontanicznej demonstracji poparcia dla greckiej rebelii we Wrocławiu jej uczestnicy również wzywani są do składania wyjaśnień.
- Antyfaszyści przetrzymywani w miejscu odbywania blokady marszu ONR 11
listopada 2008 r. wzywani są masowo na komisariaty i oferowane są im mandaty kilkusetzłotowe. W razie nie przyjęcia straszeni są sądem grodzkim.
-Związkowcy z IP uczestniczący w pikiecie w sprawie zwolnionego z supermarketu Alma kolegi straszeni są odpowiedzialnością przed sądem grodzkim, mimo tego, że zostali zaatakowani przez ochroniarzy.
Władze miasta Krakowa zabroniły przemarszu planowanego na 19 lutego w proteście przeciwko szczytowi NATO. Swój udział szykują aktywiści anarchistyczni z całego kraju oraz związkowcy z Sierpnia 80. Patrząc na wymienione wyżej przykłady represji można wnioskować, że i w Krakowie policja będzie bezwzględna.
Rządzący jak zwykle wykazują się krótkoterminową wyobraźnią działającą n zasadzie zamiatania kurzu pod dywan naiwnie wierząc, że przez to brud zniknie. Historia nie raz pokazała, że taka polityka dla władców często kończyła się na stryczku lub pod murem. Co stanie się w Polsce, tego nikt nie wie, ale każde represje wywołują wzrost naszego gniewu i przekonanie o racjonalności naszych działań.
Walka Trwa
/S./