Zawsze żyliśmy w slumsach i dziurach w ścianach. Wiemy jak zapewnić sobie dach nad głową. To my jesteśmy robotnikami, którzy zbudowali te wszystkie pałace i miasta, tu w Hiszpanii, w Ameryce i wszędzie indziej.
Buenaventura Durruti

Jesteś na archiwalnej wersji strony internetowej - przejdź na aktualną wersję rozbrat.org

Wszystkich nas nie spalicie – recenzja

Łukasz Weber

male-brzeskaNa wstępie należy zaznaczyć, że największym nieszczęściem jest, że taka książka musiała zostać napisana. A musiał zostać napisana, ponieważ zamordowano Jolantę Brzeską, ponieważ tak wiele osób zostało eksmitowanych, pozbawionych prawa do dachu nad głową, wyzbytych z godności, ponieważ tak często zamiast realnej pomocy w obliczu kryzysu mieszkaniowego ludzie muszą wysłuchiwać pustych komunałów polityków i steku nic niewartych obietnic.

Autorzy rozpoczynają od tego, co tak mocno odbiło się na nich samych i współtworzonych przez nich ruchu lokatorskim. Jest 1 marca 2011 roku ostatni dzień, w którym widzianą żywą Jolantę Brzeską. W książce możemy dowiedzieć się wszystkiego, co wiadomo o jej ostatnich godzinach życia i koszmarnej śmierci. Jej zwęglone ciało znaleziono następnego dnia w Lasku Kabackim. Zgodnie z przyjętą przez policję hipotezą było to … samobójstwo. W tak absurdalną tezę trudno uwierzyć, dlatego tak wnikliwie przedstawia się czytelnikowi samą postać Pani Jolanty. Kobiety, która została zmuszona przez okoliczności, by walczyć o swój dom, o swoją godność, prawo do bycia podmiotem, a nie przedmiotem w procesie tzw. reprywatyzacji. Brzeska była jedną, z wielu osób, które miały stać się ofiarami osób zajmujących się skupywaniem roszczeń, a następnie „odzyskiwaniem” kamienic. Słowo „odzyskiwanie” musi być tu ujęte w cudzysłowie, gdyż, jak bardzo wnikliwie wyjaśniają w książce autorzy, reprywatyzacja to proceder, który nie ma wiele wspólnego przekazywaniem prawowitym właścicielem ich znacjonalizowanego mienia. „Po 1989 roku w Polsce sentymentalizm historyczny wręcz eksplodował, bezkrytyczna gloryfikacja II Rzeczpospolitej po latach dała efekt w postaci przyzwolenia przez większość polskiego społeczeństwa na dziką reprywatyzację traktowaną bezrefleksyjnie w kategoriach wyrównywania historycznych „krzywd”. Zwrot dawnym właścicielom i ich spadkobiercom pałaców, kamienic, gruntów czy fabryk miał przywrócić sprawiedliwość, odwieczny ład i porządek. Tyle, że jeśli ktoś ma zyskać, to inny musi stracić”.

Brzeska nie była wiecowym mówcą, ale wyróżniała się uporem i determinacją, wśród organizujących się lokatorów, zaangażowanych w walkę z dotykającą ich niesprawiedliwością. Nigdy nie opuszczała kolejnych spotkań organizacji lokatorskich, uczestniczyła w ulicznych protestach i tych, które odbywały się na sesjach Rady Miasta. Wiele wskazuje, że właśnie jej upór i determinacja, skłoniły kogoś, by nastać na jej życie, możliwe, że chciano ją tylko zastraszyć, ale coś poszło nie tak, komuś puściły nerwy i posunął się do ostateczności. Autorzy starają się przedstawić wszelkie możliwe tropy i ślady związane z tragiczną śmiercią, głównie, dlatego, że o tak rzetelnej analizie różnych hipotez zapomniała policja i prokuratura. Organy ścigania wykazały się niedbalstwem i przyjęły wersję o samobójczej śmierci, najmniej prawdopodobną, ale najwyraźniej najwygodniejszą. Obecnie pojawiła się nadzieja związana z decyzją o wznowieniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, czas pokaże, czy przyniesie ono spodziewane rezultaty.

wszystkich-nas-nie-spalicie-b-iext44557229Tragedia warszawskiej działaczki ruchu lokatorskiego stanowi dla autorów również preludium do bardziej szczegółowego omówienia losów innych pokrzywdzonych mieszkańców zasobów lokalowych miasta. W istocie, bowiem postępowanie władz miasta, jak i specjalistów od „czyszczenia kamienic” świadczy o tym, że często, wieloletni mieszkańcy stołecznych kamienic, są jedynie pewnym mało znaczącym elementem owego zasobu. Na własne nieszczęście nie przedstawia „istotnej wartości”, więc można ich razem z owym zasobem „sprzedawać” czy raczej „oddawać” w ramach procesu reprywatyzacji. Dokładnie omawiana jest cała metodyka owego procesu, łącznie z najbardziej znanymi jej beneficjentami, urzędnikami, którzy ów proceder ułatwiają, i prawnikami, którzy nadają mu pozory legalności czy też „dziejowej sprawiedliwości”. W istocie jednak mamy do czynienia z działaniem, które nie tylko krzywdzi obecnych mieszkańców i nie prowadzi, do jakiegokolwiek naprawienia krzywd, a jedynie generuje kolejne. Na podstawie często wątpliwych, nieweryfikowalnych informacji, lub weryfikowanych w sposób pobieżny miasto pozbywa się całych kamienic razem z lokatorami. Skazuje ich tym samym na łaskę właścicieli-spekulantów, którzy chcą się ich pozbyć wszelkimi sposobami, poczynając oczywiście od wielokrotnego podnoszenia czynszu, a nierzadko posuwając się również do gróźb i szykan. W książce możemy szczegółowo poznać historię przynajmniej kilku kamienic i walki ich mieszkańców. Jak z goryczą przyznają autorzy, ta walka rzadko przyciąga uwagę mediów i opinii publicznej, kiedy sami lokatorzy przedstawiają szczegóły swojej gehenny, wielu nie dowierza, że taki rzeczy mogą dziać się w „państwie prawa”. A gehenna lokatorska trwa od lat i odbywa się przy współudziale miejskich radnych i urzędników. Nie tylko lekceważą oni sprawy lokatorów, ale też owocnie ułatwiają nowym kamienicznikom ich działania. Owo przyzwolenie, jak wykazała, niedawna afera z reprywatyzacją działki przy ulicy Chmielnej 70, najwyraźniej ma swoją cenę i pozwala sowicie „dorobić sobie” do urzędniczej pensji. Pozostaje jednak cały czas otwarte pytanie, czy ten kolejny przykład „reprywatyzacji” wreszcie zmusi decydentów do uregulowania tej kwestii. W tym miejscu również czytelnik jest wnikliwie zapoznawany z tym, jakie były już podejmowane wysiłki związane z wprowadzeniem owych regulacji i jak niewiele na razie zostało w tej sprawie zrobione. A zastany stan pozwala na działania „czyścicieli kamienic” i skupujących kolejne kamienice spekulantów nie tylko w Warszawie, ale również w inny miastach. Poznajemy, więc przykłady działań wymierzonych w lokatorów poznańskiej kamienicy przy ulicy Stolarskiej, a także z Łodzi i Krakowa.

Lokatorzy nie mogąc liczyć na wsparcie urzędników i władz, muszą się organizować samodzielnie, często uczyć się na własnych błędach, wnikliwie studiując prawo, poznając mechanizmy rządzące mediami, by umieć zainteresować opinię publiczną swoim losem. Bez względu na wszelkie przeszkody, ta żmudna walka uczy lokatorów pomocy wzajemnej i solidarności, przynosi drobne zwycięstwa i rodzi nadzieję. Jolanta Brzeska zginęła walcząc… i właśnie dalsza walka o sprawiedliwość jest najlepszym hołdem dla pamięci o niej.

Piotr Ciszewski,Robert Nowak "Wszystkich nas nie spalicie" - wydawnictwo Trzecia Strona, 2016 r.

Nie masz uprawnień, aby dodawać komentarze. Musisz się zarejestrować

Translate page

Belarusian Bulgarian Chinese (Simplified) Croatian Czech Danish Dutch English Estonian Finnish French German Greek Hungarian Icelandic Italian Japanese Korean Latvian Lithuanian Norwegian Portuguese Romanian Russian Serbian Spanish Swedish Ukrainian