Rekordowe zyski i rekordy wyrzuconych z pracy

Tymczasowy pracownik Amazona
Drukuj

amazon maleWczoraj w Amazonie padł rekord wysłanych paczek. Pracownicy w czasie jednej doby spakowali ich ponad milion. Menadżerowie są dumni, dostaną za to sowitą premię, może któryś z nich awansuje. Co oznaczało to dla tysięcy pracowników?

Nasz grafik jest tak skonstruowany, że w okresie „picku” pracujemy nawet 50 godzin w tygodniu. Aby pobić rekord musieliśmy wziąć jeszcze dodatkowe nadgodziny, pracując po 11 lub 12 godzin pod ogromną presją. Za pobicie rekordu kadra menadżerska otrzymała prawdopodobnie premie rzędu 5 naszych wynagrodzeń lub wyższe. Pracownicy dostali za to kupony na loterię! Na zakładzie ogłoszono też, że jesteśmy najlepsi w Europie. Szkoda, że mimo to mamy najniższe pensje wśród pracowników Amazona w Europie. Po skończeniu zmiany, o 5:00 rano, mogliśmy zobaczyć też pokaz fajerwerków (który wyrwał ze snu okolicznych mieszkańców). Przy autokarach słychać było komentarze: “właśnie idą z dymem nasze premie”. Mimo rekordów od dawna nie widzieliśmy premii, w kolejnych miesiącach też jej raczej nie będzie.

Dla większości z nas cały okres picku jest bardzo intensywny. Oznacza on spędzanie kilkunastu godzin na dobę poza domem, niemalże bez odpoczynku. Dlatego dodatkowe nadgodziny wywołały wśród pracowników falę niezadowolenia. W tym czasie w zakładzie zwiększają się wymagania, by pracować szybciej. Aktualnie pouczenie o niezadowalającej normie można dostać nawet kilka razy dziennie. Pracujemy przy nieprzystosowanych do pracy stanowiskach, które nie spełniają przepisów BHP. To znaczy, że z zasady uciążliwa praca staje się jeszcze cięższa. W wyniku zmęczenia sporo ludzi choruje. Jedna z pracownic nocnej zmiany straciła podczas pracy przytomność. Poprzez chorobowe część pracowników odmawia pracy w takich warunkach.

Amazon zatrudnia?

Amazon bije jeszcze jeden rekord, ważniejszy dla pracowników - rekord ilości zwolnień. W tym samym czasie, gdy większość z nas zmuszana jest do wyrabiania dodatkowych nadgodzin, Amazon zwalnia dziesiątki ludzi zatrudnionych poprzez agencje. Szczęściarze dostają informację SMS-em, a ci, co mają pecha, dowiadują się po przyjeździe do pracy (często od ochrony) lub w trakcie zmiany, że mają wracać do domu. Pracodawcy chwytają się różnych sposobów, by uniknąć wypowiadania umów o pracę. Często wymuszają na pracownikach wypowiedzenie za porozumieniem stron, które pozbawia pracowników tygodniowego wynagrodzenia i prawa do zasiłku, nie oferując nic w zamian. W grudniu pracę stracić ma od 100 do 300 stałych pracowników i ok. 2 tys. agencyjnych. Tyle samo w styczniu, po tym, jak Amazon wyłoni niewielką grupkę pracowników, która otrzyma trzymiesięczne umowy na okres próbny. Z tej niewielkiej grupy tylko cześć osób dostanie umowę na czas nieokreślony - reszta będzie musiała odejść. Na ich miejsce Amazon przyjmie kolejne osoby na okres próbny, podwyższając sobie statystyki dotyczące zatrudnienia.

System zatrudnienia stosowany przez firmę polega na dużej rotacji pracowników. Co jakiś czas firma oferuje zatrudnionym na stałe gotówkę w zamian za rezygnację z pracy. W USA, przystając na taką propozycję, można otrzymać nawet 5 tys. $. Przedstawiciele Amazona twierdzą, że w ten sposób pozbywają się niezadowolonych pracowników. Firma woli się ich pozbyć niż zmienić warunki pracy i płacy. Zasadniczy wpływ na rotację ma jednak fakt zatrudniania pracowników tymczasowych. W okresie „picku” jest to 2/3 załogi magazynu. Zatrudnia się ich więcej, niż wymaga tego proces pracy, co służy wywieraniu presji na wszystkich pracowników, którzy muszą konkurować między sobą, by pozostać przy pracy. Część pracowników pozbawia się pracy, aby przyjąć ich na nowo za jakiś czas. Taka praktyka nastawiona jest na systemowe pozbawianie stabilności zatrudnienia.

Nieraz słychać głosy mówiące, że gdyby firma zatrzymała pracowników na okres mniejszego natężenia pracy, poniosłaby straty uniemożliwiające jej funkcjonowanie. Czy aby na pewno? Czy firma, która tylko dzięki sprzedaży osiąga zyski rzędu 25 mld $, kolejne miliony dostaje w subsydiach i dotacjach, lub korzysta ze zwolnień podatkowych, tak bardzo ucierpi, jeśli jej pracownicy zostaną zatrudnieni na stałe?

Magazyny za publiczne pieniądze

Wiele mówi się o korzyściach, jakie uzyskują mieszkańcy miejscowości, w których Amazon stawia swoje magazyny. Tymczasem przez kilkanaście lat swojego funkcjonowania w Europie Amazon unikał płacenia podatków. Do 1 maja tego roku za finanse spółki odpowiadała centrala znajdująca się w Luksemburgu. To tam Amazon rozliczał się ze sprzedaży, płacąc niższe podatki na preferencyjnych warunkach. Po naciskach komisji UE Amazon zobowiązał się księgować swoje zyski w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech i Francji. Nie ma informacji czy dotyczyć to ma także Polski. Jednocześnie Amerykanie bez skrupułów korzystają z dotacji rządowych na budowę nowych inwestycji. Dofinansowanie inwestycji przez rządy nie przekłada się na pensje pracowników Amazona, które w każdym kraju sytuują się nieznacznie powyżej płacy minimalnej. Główne korzyści czerpie kadra menedżerska i sam Jeff Bezos, którego majątek wyceniany jest obecnie na 58 mld $, czyniąc go jednym z najbogatszych ludzi na świecie.

Amazon ustala płace na podstawie zarobków w branży oraz w regionie, a nie własnych zysków. Taka polityka płacowa oraz korzystanie z śmieciowego zatrudnienia utrwala niedorozwój danych obszarów i biedę. Mimo bardzo wysokiej rentowności takie firmy nie przyczyniają się do poprawy warunków życia pracowników.

Tego samego autora

Brak pasujących artykułów