Sprawa wyjątkowa – feminizm i pornografia

Dobrosława Karbowiak
Drukuj
pornografiaPornografia tworzona była do tej pory głównie dla mężczyzn i przez mężczyzn – tak jak cała reszta naszej kultury. Mimo to, feministki mają więcej powodów, by bronić pornografii przed próbami cenzurowania jej, niż by popierać cenzurę. Istnieje długa tradycja odmawiania kobietom prawa do czerpania przyjemności i radości z seksu i takiej tradycji powinniśmy stanowczo się przeciwstawić. Aby odzyskać swoją seksualność potrzebujemy również więcej materiałów o charakterze erotycznym czy pornograficznym – tworzonych z punktu widzenia kobiet, mężczyzn i wszystkich osób, które nie chcą być zakwalifikowane w żadną z tych dwóch kategorii.

Przez większość czasu, stanowisko antypornograficzne było absolutnie dominujące w środowisku feministycznym. Feministyczna krytyka pornografii rozpoczęła się w latach 70tych, ton dyskusji nadawały wówczas Catherine MacKinnon i Andrea Dworkin, które do teraz są feministkami najczęściej cytowanymi w materiałach antypornograficznych. Krytyka ta opierała się na założeniu, że oglądanie pornografii prowadzi do przemocy wobec kobiet, zwracano uwagę na warunki pracy kobiet w przemyśle pornograficznym oraz sposób przedstawiania kobiet w produkcjach typu pornograficznego.

Dworkin i MacKinnon zyskały sobie szczególną sławę projektem ustawy cenzurującej pornografię, która przyjęta została przez radę miasta Mineapolis, ale odrzucona przez burmistrza. Zrewidowaną wersję ustawy przyjęto w Indianapolis na skutek działań tamtejszego prawicowego polityka, który z prawami kobiet nie miał i nie chciał mieć nic wspólnego. Zabiegi cenzorskie doprowadziły do szybkiego rozłamu w ruchu feministycznym, powstawać zaczęły organizacje feministyczne sprzeciwiające się cenzurze pornografii. Środowisko feministyczne w Indianapolis nie poparło zakazu – prawo zmieniono dzięki poparciu fundamentalistycznej religijnie prawicy z Moral Majority. Marcia Pally skomentowała ten sojusz następująco: „Obie grupy uważają, że usunięcie ze społeczeństwa słów i obrazów o charakterze seksualnym zredukuje ilość gwałtów, kazirodztwa i przemocy wobec kobiet. Prawicowe feministki dodałyby do tej listy molestowanie seksualne; religijni fundamentaliści dodadzą seks międzyrasowy, homoseksualizm, AIDS i feminizm.”

Pomimo trwającej w środowisku feministycznym debaty dotyczącej stosunku do pornografii, postrzeganie ruchu feministycznego jako antypornograficznego monolitu nie jest przypadkowe: pewne znaczenie odegrały techniki stosowane przez samą Dworkin, polegające między innymi na odmawianiu udziału w debatach, w których przeciwniczką miała być popierająca wolność słowa feministka. Dworkin dyskutowała więc jedynie z mężczyznami lub kobietami należącymi do organizacji konserwatywnych, dając w ten sposób jasno do zrozumienia, że wewnątrz samego ruchu feministycznego poglądy na temat pornografii są jednolite. 

KONTROLA URODZEŃ

Gdy feministki pierwszej fali, takie jak Margaret Sanger czy Mary Ware Dennet, stawały przed sądem i lądowały w więzieniu za rozpowszechnianie informacji na temat kontroli urodzeń, wykorzystywano przeciwko nim ustawy przeciwko obsceniczności, których bezpośrednimi spadkobierczyniami są ustawy antypornograficzne. Okazało się, że kobiety należy bezwzględnie chronić przed informacjami na temat antykoncepcji. W 1915 roku Sąd Najwyższy uznał, że wolność słowa nie chroni filmów, jedną z pierwszych zakazanych produkcji była „Birth Control” – stwierdzono, że zakazanie stworzonego przez Sanger filmu leży w interesie moralności, przyzwoitości, bezpieczeństwa i dobra publicznego. Za rozpowszechnianie informacji na temat antykoncepcji i seksualności Sanger była karana jeszcze kilkakrotnie, represje dotknęły też Emmę Goldman i Mary Ware Dennett. Te wydarzenia skłoniły NOW do oświadczenia, że „cenzura była najczęściej używanym przez patriarchat narzędziem, które miało kobiety – przed kontrolą urodzeń, aborcją, przyjemnością czerpaną z seksu i nieheteroseksualnymi związkami. Bez wolności słowa nie będzie ruchu feministycznego”.

Dworkin podjęła się stworzenia feministycznej definicji pornografii. Według niej, w materiałach pornograficznych kobiety przedstawione są jako seksualne obiekty, przedmioty lub towary, które odczuwają przyjemność z poniżenia, bólu, gwałtów, kazirodztwa i innych ataków o charakterze seksualnym, są związane, pocięte, w inny sposób okaleczone lub posiniaczone, prezentowane w pozycjach seksualnej uległości, penetrowane przez przedmioty lub zwierzęta, prezentowane w scenariuszach degradacji, upokorzenia, okaleczania, tortur, są zredukowane jedynie do części swojego ciała, pokazywane jako brudne lub gorsze, krwawiące, posiniaczone lub okaleczone, w kontekście, który nadaje tym stanom znaczenie seksualne.

Według Dworkin, kobiety nie mogą więc czerpać przyjemności z penetracji przy pomocy przedmiotów – również dildo czy wibratorów. Praktyki BDSM zostały w jej definicji napiętnowane wraz z jakimikolwiek zachowaniami seksualnymi, które różnią się od postrzeganych za „normę”. W myśl takiej definicji pornografii nawet informacje na temat przeprowadzania samokontroli przy pomocy wziernika są złe, gdyż wiążą się z penetracją ciała kobiety przez przedmiot.

UPRZEDMIOTOWIENIE

Dosyć często pojawiającym się wątkiem w antypornograficznej debacie jest stwierdzenie, że pornografia niszczy więzi między płciami i prowadzi do uprzedmiotowienia kobiet. Gdyby związek ten był tak prosty i oczywisty, na gruncie europejskim w przeszłości można by doszukiwać się przykładów modelowych związków partnerskich i równości płciowej  - frankistowska Hiszpania byłyby przykładami raju dla kobiet. A dziś Arabia Saudyjska.

Można zadać sobie pytanie, czy mężczyzna może być jednocześnie obiektem seksualnym i pełnowartościową istotą ludzką. Jeśli może – to dlaczego możliwości tej nie mogą mieć również kobiety? Pornografia z założenia przedstawia kobiety i mężczyzn uprawiających seks – jeśli więc uprzedmiotawia kobiety, to uprzedmiotawia je już samo uprawianie seksu.

W ferworze protestów przeciwko pornografii zatraciło się pierwotne pojęcie uprzedmiotowienia – termin ten zaczął być tożsamy z uznawaniem kobiet za atrakcyjne fizycznie. To uproszczenie jest problemem, gdy chcemy analizować bardziej skomplikowane systemy opresji w społeczeństwie. Kobiety są uprzedmiotawiane na wiele różnych sposobów: jako żywicielki, matki, obiekty miłości, pracownice. Można też zastanowić się, jakim językiem rozmawiać będziemy o prawdziwych gwałtach i prawdziwej, fizycznej przemocy wobec kobiet, gdy już - za Dworkin - uznamy, że sama pornografia to gwałt i przemoc.

Skupianie się na pornografii jako najważniejszym przejawie seksizmu utrwala przekonanie, że seks jest grzeszny i zły. Można przedstawiać kobiety w sposób przedmiotowy, gdy nie ma to podtekstu seksualnego – seksistowskie wypowiedzi bez podłoża seksualnego nie spotkały się nigdy z tak dużym sprzeciwem. Analizie feministycznej poddane zostały praktycznie wszystkie dziedziny ludzkiej aktywności, co pozwoliło wykazać jak wszechobecny jest seksizm – w żadnym innym przypadku nie kończyło się to jednak nawoływaniem feministek do zakazania bądź cenzurowania danego medium. Ponieważ dużo łatwiej jest rozpoznać na zdjęciach tematykę seksualną niż uprzedmiotowienie kobiet, pojawia się niebezpieczeństwo uznania pornografii za tożsamą z seksizmem i atakowania wizerunków, na których kobiety są nagie, jednak niekoniecznie uprzedmiotowione czy poniżane.

STANY ZJEDNOCZONE I KANADA


Rozpętana w Stanach Zjednoczonych kampania przeciwko pornografii stworzyła atmosferę niesprzyjającą jakiejkolwiek twórczości o tematyce seksualnej, a to oczywiście uderzyło natychmiast w kobiety i mniejszości seksualne – dwie grupy, które są tradycyjnie charakteryzowane przez seksualność. Najlepszym przykładem jest tak zwana „NEA Four” grupa artystów performerów, którym odmówiono grantów ze względu na obsceniczność prac, które poruszały tematykę przemocy domowej, feminizacji biedy, homofobii, męskiej dominacji, opresyjności tradycyjnych ról płciowych, seksizmu, seksualnego napastowania. Proces wytoczono też muzeum pokazującemu homoerotyczne zdjęcia Roberta Mapplethorpe’a. Za obsceniczne uznano nawet jego zdjęcia lilii.

W 1992 roku, decyzją sądu w sprawie Donalda Butlera pornografia została w Kanadzie zakazana jako pokazująca uprzedmiotowienie kobiet. Już po dwóch latach od wprowadzenia tej decyzji widać było wyraźnie, że ataki policji skupiły się na księgarniach kobiecych oraz LGBT. Jedną z pierwszych akcji policji był nalot na księgarnię LGBT i konfiskata niskonakładowego lesbijskiego erotycznego magazynu Bad Attitude, który zawierał opis fantazji z elementami sadomasochistycznymi. Autorka opowiadania była zaskoczona, że jej tekst uznano za antykobiecy – gdy publicznie czytała swoje opowiadania, wiele kobiet zwierzało się, że ich fantazje są bardzo podobne do opisywanych przez nią. W związku z działaniem ustawy antypornograficznej, największemu amerykańskiemu eksporterowi literatury LGBT do Kanady wstrzymano w 1993 roku 73% dostaw, co stanowiło największe wstrzymanie dostaw książek w historii Kanady. Szybko zaczęto wykorzystywać możliwość cenzurowania ze względu na obsceniczność dla celów politycznych. Na granicy zatrzymano też dwie książki samej Dworkin. Oceniając działanie ustawy antypornograficznej oraz zaangażowanie feministek w jej powstanie, kanadyjska performerka Elaine Carol stwierdziła: „Dałyście im postmodernistyczny język, którego potrzebowali, aby znów się nami zająć i teraz organizują naloty na nasze księgarnie”.

Choć surowo występowano przeciwko publikacjom LGBT, „Sex” Madonny czy „American Psycho” Ellis'a były w ciągłej sprzedaży. Nie jest to zaskakujące: władza z natury egzekwowana jest wobec grup najsłabszych społecznie – trudno oczekiwać, że cenzurowane będą poglądy popularne. Przy pomocy cenzury uciszano przede wszystkim osoby, które chciały kwestionować status quo – również feministki. Wolność słowa zawsze była najsilniejszą bronią w walce o prawa kobiet, a cenzura najbardziej dotkliwym sposobem przeciwdziałania tym staraniom. Wolność tworzenia przekazu o charakterze seksualnym jest integralną częścią wyzwolenia kobiet, gdyż tradycyjnie są one powiązane ze sferą seksualności, choćby ze względu na możliwość kontrolowania reprodukcji. W hierarchicznym i patriarchalnym świecie rolą feministek nie może być dawanie temu systemowi dodatkowej władzy. Ellen Willis, związana z  radykalną feministyczną grupą Redstockings, wypowiadała się krytycznie o polityce antypornograficznej: „W społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn, jedyne prawo przeciwko obsceniczności, które nie zostanie użyte przeciwko kobietom, to brak jakiegokolwiek prawa”. Willis zastanawiała się również, kiedy „represjonowane grupy nauczą się, że jeśli damy państwu zbyt długi sznur, wyląduje on ostatecznie na naszych szyjach”

OCHRONA KOBIET

Postulat usunięcia pornografii z miejsc pracy wiąże się z obawą, że pornografia służyć może wykluczaniu kobiet i wydawać się może usprawiedliwiony. Jednak według Alison Assiter i Avedon Carol, "ważne jest, by kobiety pamiętały, że seks nie jest jedyną sferą, poprzez którą manifestuje się seksizm – jest po prostu najbardziej oczywistą, ponieważ nauczyłyśmy się być na nią wyczulone. Słuchając opowieści kobiet o tym, jak były poniżane przez pracodawców, współpracowników czy kochanków, używających seksu w sposób opresyjny, możemy podać analogiczne przykłady spoza seksualnej areny: na każdego męża, który mówi swej partnerce, że jest złą żoną ponieważ nie jest w stanie sprostać jego seksualnym oczekiwaniom, przypada mąż, który poniża żonę ponieważ nie umie gotować albo prowadzić domu w taki sposób jak jego matka; na każdą grupę mężczyzn, którzy wykorzystują pornografię jako sposób okazania koleżankom, że to nie ich miejsce, przypadają mężczyźni, którzy będą rozmawiać o sporcie lub elektronice w sposób, który sprawi, że kobiety poczują się wykluczone". Sytuacja komplikuje się, gdy przestajemy postrzegać „miejsce pracy” wyłącznie w kategoriach biura. Każda część przestrzeni publicznej jest miejscem czyjejś pracy zawodowej. Zakaz pornografii obejmujący miejsca pracy oznaczałby w praktyce całkowity zakaz pokazywania treści o charakterze pornograficznym. Mogłoby też pojawić się złudzenie,   że usunięcie fotografii nagich kobiet z miejsca pracy sprawia, że problem nierówności został rozwiązany, co jedynie trywializuje całą kwestię.

Idea usuwania ilustracji o tematyce seksualnej lub wulgarnej z miejsc, w których pracują lub uczą się kobiety wywodzi się z dawnych przeświadczeń, że kobiety, podobnie jak dzieci, wymagają specjalnego traktowania i ochrony. Do 1949 roku prawo stanu Arkansas zezwalało kobietom na zasiadanie w ławie przysięgłych tylko wówczas, gdy same specjalnie się do tego zgłosiły, ponieważ w sądzie paść mogą słowa wulgarne, może też zdarzyć się, że roztrząsane będą kwestie o tematyce seksualnej, co byłoby dla dam poniżające. Kiedy w 1993 roku w stanie Kalifornia zniesiono zakaz używania języka obscenicznego i wulgarnego wobec kobiet i dziewczynek, sąd orzekł, że jakiekolwiek prawa rozróżniające mężczyzn i kobiety odnoszące się do przekonań, że kobiety muszą być chronione przed pewnymi słowami ze względu na ich wyjątkową wrażliwość zaprzeczają ideom równości.

PORNOGRAFIA A PRZEMOC

Jeśli przyjmiemy jednak, że pornografia faktycznie prowadzi do przemocy wobec kobiet, możemy argumenty o wolności słowa uznać za mające mniejsze znaczenie. Większość badań nad powiązaniem pornografii z przemocą opierała się na aplikacji wstrząsów przez badanych innym osobom, po obejrzeniu materiałów stymulujących, . W większości badań nad wzrostem agresji aplikacja wstrząsów była jedyną alternatywą zaproponowaną osobom badanym – nie mogły na przykład pozostać w samotności nic nie robiąc, albo masturbować się. Pornografia służy zazwyczaj jako preludium do masturbacji, lub uprawiania seksu z partnerem. Interesujące byłoby zbadanie, ile osób zdecydowałoby się na  rażenie kogoś prądem, gdyby miały alternatywę w postaci masturbacji. Stanley Milgram już w 1963 roku wykazał, że ludzie biorący udział w takim badaniu aplikują wstrząsy elektryczne, by „zadowolić” prowadzącego badanie, a nie z powodu odczuwania agresji – gdy nie wystąpi  żaden czynnik stymulujący, badani i tak będą aplikowali wstrząsy. Od tamtego czasu wiadomo więc, że badania agresji oparte o aplikacje wstrząsów dają zafałszowany wynik.

Wiele badań, które jakoby potwierdzają negatywny wpływ pornografii skażona jest tak poważnymi błędami metodologicznymi, że ciężko traktować je poważnie. W raportach z badań nad pornografią z reguły brakuje rzeczowej informacji na temat materiałów, które służyły jako środek stymulujący, przez co nie są powtarzalne. Zdarzały się przypadki zachęcania badanych do powtórzenia reakcji, gdy nie decydowali się aplikować wstrząsów, oraz manipulowania opisem wyników badania, by udowodnić, że wszyscy mężczyźni są skłonni do popełnienia gwałtu po obejrzeniu materiałów pornograficznych – choć mogłoby się wydawać, że udowodnienie, iż gwałt jest normą, to dla kobiet dość niedźwiedzia przysługa.

Badania nad związkiem pornografii z agresją pokazują pewne powiązania tylko dlatego, że są zaprojektowane w sposób, który nie może dać innych efektów. Jeśli w eksperymencie rozwinie się liczbę możliwych opcji do wyboru, okazuje się, że pornografia może prowadzić również do prospołecznych zachowań – istnieją badania wykazujące, że zdjęcia o charakterze pornograficznym mogą prowadzić do obniżenia poziomu agresji i wzrostu skłonności do udzielania pomocy innym. Być może najtrafniejszą ocenę skutków działania pornografii zaproponował Gore Vidal, mówiąc, że „jedyną rzeczą do której pornografia z pewnością bezpośrednio prowadz,i jest samotny akt masturbacji”.

Wielu badaczy zgadza się jednocześnie, że osoby, które popełniły wykroczenia na tle seksualnym, mają ogólnie mniejszy kontakt z pornografią niż przeciętny mężczyzna. Niektórzy badacze pracujący z sadystycznymi gwałcicielami dochodzili do wniosku, że są oni bardziej zainteresowani krwawymi i brutalnymi historiami kryminalnymi niż pornografią. Zdaniem British Committee on Obscenity and Film Censorship dla tych, którzy są skłonni do przemocy, inspiracja znajdzie się wszędzie. Komitet zilustrował swe oświadczenie przykładem młodego mężczyzny, który chciał zabić rodziców po obejrzeniu Braci Karamazow, oraz Jamajczyka, który zgwałcił białą kobietę, i twierdził, że skłoniła go do tego telewizyjna wersja „Korzeni” Alexa Haleya.

Dużo wyraźniej rysuje się związek między życiem rodzinnym a przestępstwami na tle seksualnym. Osoby popełniające przestępstwa tego typu bardzo często pochodziły z rodzin o konserwatywnym podejściu do seksualności, borykających się z problemem alkoholizmu, przemocy i wykorzystywania seksualnego. W jednym z badań okazało się, że wszyscy badani gwałciciele zostali surowo ukarani kiedy w młodości oglądali pornografię - w grupie kontrolnej tylko 7% osób zostało ukaranych po przyłapaniu na oglądaniu takich materiałów. Wielu badaczy skłania się ku opinii, że największe znaczenia ma wczesna socjalizacja - osoby mające ogólnie pozytywny stosunek wobec seksualności, wykazywały najmniej antyspołeczne zachowania po obejrzeniu nawet brutalnych filmów.

PORNOGRAFIA JAKO WYMÓWKA


Trudno powiedzieć, czemu miało służyć szukanie winnych przemocy wśród innych niż osoby, które bezpośrednio jej dokonują. Oskarżanie pornografii o powodowanie przemocy wobec kobiet ma wiele wspólnego z obwinianiem ofiar gwałtu – czyjaś spódniczka była za krótka, niezależnie od tego, czy była to spódniczka kobiety na ulicy, czy w gazecie. Założenie, że pornografia prowadzi do przemocy wobec kobiet ma jeszcze swoją drugą stronę medalu – pozwala przestępcom na tle seksualnym powoływać się na korzystanie z pornografii jako dowodu na ograniczoną poczytalność.

Taki scenariusz ten nie jest wyjątkowo nieprawdopodobny. Thomas Schiro, który   w 1981 został skazany na śmierć za popełnienie brutalnego gwałtu i morderstwa,  wielokrotnie bił i torturował swoją ofiarę, udusił ją, gwałcił i gryzł jej martwe ciało. Odwołując się od skazującego wyroku sądu dowodził, że jego działania były wynikiem oglądania brutalnej pornografii. Sąd stwierdził jednak, że „gdyby wesprzeć teorię Schiro, pornografia stanowiłaby prawną wymówkę dla stosowania przemocy wobec kobiet”.

PORNOGRAFIA W KULTURZE

„Gdyby obrazy prowadziły do czynów faktycznie i tak bezpośrednio, jak dowodzą tego antypornograficzne feministki, gdyby recepcja obrazów mogła mieć gwarantowany efekt, praca artystów politycznych byłaby z pewnością o wiele łatwiejsza. Nie wiem dlaczego przemysł pornograficzny do spółki z przywódcami świadomości konsumenckiego kapitalizmu radzą sobie tak dobrze z mobilizowaniem fantazji; wiem jednak, że nie jestem jakoś szczególnie zainteresowana byciem częścią ruchu zajmującego się niszczeniem fantazji i kontrolowaniem pożądania.” Laura Kipnis „Ecstasy Unlimited”

Zdaniem Kipnis, niechęć do pornografii ma również podłoże klasowe. Choć z pornografii korzystają wszyscy, jest postrzegana jako najniższy produkt kultury. Sztuka również może być seksistowska, pełna przemocy wobec kobiet i poniżająca, ale nie wywołuje takich obaw, jak twórczość adresowana do mniej elitarnej części społeczeństwa – mogłoby się wydawać, że przemoc w produkcjach o wyższym statusie nie prowadzi do przemocy wśród jej odbiorców. W czasie debaty nad „American Psycho”, Ian Banks stwierdził, że czytając książkę oddzielał od siebie seks i przemoc. Jedna z uczestniczek panelu odparła wówczas, że to dlatego, że jest „wyrafinowany”. Krytycy i krytyczki pornografii  zapoznali się niejednokrotnie z większą ilością materiałów pornograficznych niż wielu mężczyzn zrobi to przez całe życie, a jednak z reguły nie notowali w związku z tym żadnych konsekwencji w postrzeganiu kobiet czy skłonności do przemocy. Z kolei domniemani adresaci pornografii postrzegani są jako istoty bezrefleksyjne, które robią to co widzą. „My” możemy przetrwać wielokrotną ekspozycję na materiały pornograficzne, ale „oni” nie mogą.

Z tego wynika również postrzeganie sytuacji przedstawianych przez pornografię w tak dosłowny sposób – zakładamy, że jej przekaz nie jest złożony, ponieważ jej odbiorcy to osoby o prostym sposobie myślenia. Gdy analizuje się odbiór literatury, oczywiste jest, że utożsamianie się z postacią nie przebiega zgodnie z podziałami płciowymi. Carol Clover wykazała, że podczas oglądania horrorów, widownia z reguły utożsamia się z ofiarą. Można podejrzewać, że jeśli w filmach pornograficznych kobieta jest postacią główną – właśnie z nią utożsami się co najmniej część widowni (również męskiej).

Badając wizerunek kobiecej seksualności i ról płciowych w mediach, Carlin Meyer doszła do wniosku, że telewizja, filmy, reklamy, sztuka i literatura popularna mają dużo większy wpływ na kształtowanie się tego wizerunku niż pornografia. Spotykamy się z nimi na każdym kroku i przez to w dużo większym stopniu przekonują nas, że pokazują świat taki jakim jest, lub jakim powinien być. W badaniu Krafki okazało się, że reklamy drukowane w zwykłych magazynach mocniej wpływały u kobiet na obniżenie samooceny i wzrost stereotypowego postrzegania ról płciowych niż materiały pokazujące poniżanie kobiet. Więcej też kobiet bitych jest i mordowanych w filmach puszczanych codziennie w telewizji i w dużych produkcjach hollywoodzkich niż w filmach pornograficznych.

PORNOGRAFIA JAKO MIEJSCE PRACY


Jednym z ważniejszych zastrzeżeń dotyczących pornografii jest kwestia warunków pracy w tym przemyśle, w tym również problem przymuszania kobiet do wykonywania zawodu. Laura Kipnis zadaje jednak pytanie: „Kto może ocenić, czy praca w seks biznesie jest gorsza lub bardziej nieludzka niż praca fizyczna czy w przemyśle usługowym, przy taśmie albo w restauracji, z wyjątkiem osoby, która tę pracę wykonuje? Nie idealizujmy też za bardzo ilości opcji zawodowych, które rynek pracy przed nami stawia, ani tego jak dobrych warunków pracy możemy oczekiwać. To nie jest tak, że mamy przed sobą wszelkie możliwe wybory zawodowe na świecie: Czy mam zostać gwiazdą porno... a może... dyrektorem IBM? Jeśli łzy same napływają ci do oczu na myśl o wykorzystywanych pracownicach przemysłu pornograficznego, a nie zastanawiałeś się nad pracownicami szwalni albo przemysłu drobiarskiego – aby wymienić choć dwa spośród niezliczonej ilości zawodów w których warunki pracy nie są idealne – to może twoja analiza wymaga jeszcze trochę pracy. I spójności. (...) praca w kapitalizmie jest zawsze związana z wykorzystywaniem. (...) Większość pracujących osób (…) robi w pracy rzeczy, których wolałyby nie robić, gdyby posiadało wystarczającą ilość pieniędzy, aby nie pracować. (...) O dziwo, niewiele osób wydaje się martwić wykorzystywaniem mężczyzn w przemyśle pornograficznym, co pokazuje w jak stereotypowy sposób przebiega ta dyskusja”.

Większość zarzutów dotyczących warunków w pracy w pornografii odnosi się do pracy w jakimkolwiek zawodzie, a różnice wiążą się raczej z nielegalnością bądź półlegalnością pornografii. Pracując nielegalnie lub w zawodach naznaczonych stygmatem ciężko dochodzić swoich praw oraz liczyć na ochronę i wsparcie. Prostytutki, tancerki erotyczne i modelki porno mają mniejszy dostęp do opieki lekarskiej, policji i sądów, ciężej im założyć związek zawodowy lub w inny sposób mobilizować się jako pracownicom. Zakazy nie doprowadzą do likwidacji pornografii, za to z pewnością zepchną ją jeszcze głębiej w podziemie, co z kolei sprawi, że modelki i aktorki nie będą w stanie uzyskiwać absolutnie żadnej pomocy prawnej w przypadku łamania swoich praw.

Zmuszanie do udziału w produkcjach pornograficznych nie jest normą, na wybór zawodu wpływa wiele czynników i nie różnią się one od nacisków związanych z podjęciem jakiejkolwiek innej pracy. Kobiety decydujące się na pracę w przemyśle pornograficznym nie są jedynie marionetkami w rękach mężczyzn. To zresztą niemal zadziwiające, że męska decyzja o pracy w przemyśle pornograficznym nie wiąże się z oskarżeniem o manipulację czy niemożność dokonania rozsądnego wyboru. Może należy zaryzykować stwierdzenia, że zarówno w kwestii aborcji jak i pracy związanej z seksem kobiety są w stanie podejmować decyzje dotyczące swojego życia i wcale nie potrzebują, aby ktoś inny chronił je przed nimi samymi.

Przyjąć można, że na każdą Lindę Lovelace, opowiadającą jak została zmuszona przez męża do udziału w pornografii, przypada Nina Hartley, która mówi, że jest ekshibicjonistką, Veronica Vera, która świętuje rozwój osobisty, który nastąpił dzięki występowaniu w filmach pornograficznych, albo Candida Royalle, która z dumą głosi, że produkuje pornografię z kobiecego punktu widzenia. Obecnie najlepiej rozwijającą się gałęzią pornografii jest pornografia kręcona amatorsko. Trudno dziwić się, że ktoś robi dla pieniędzy to, co tysiące osób robi za darmo.

Twierdząc, że kobiety w filmach pornograficznych są wykorzystywane i robią rzeczy, z których żadna kobieta nie mogłaby czerpać przyjemności, tworzymy wizję kobiecej seksualności, w której na pewno zabraknie miejsca dla wielu kobiet. Założenie, że kobiety pracujące w przemyśle pornograficznym nie mogą czerpać przyjemności z wykonywania tego zawodu prowadzi do pytania o możliwość czerpania przez kobiety przyjemności z seksu jako takiego. Uciekanie przed byciem postrzeganą jako „dziwka” kończy się więc na akceptacji pozycji „ofiary”. Jeśli kobieta nie uprawia seksu dla własnej przyjemności, to robi to w zamian za coś innego – miłość, małżeństwo, status społeczny, bezpieczeństwo w domu dla siebie i swoich dzieci, albo pieniądze. Nie można patrzeć z góry na prostytutki, gdy okazuje się, że prostytucja jest jedyną akceptowalną formą uprawiania seksu przez kobiety. „Jeśli w rzeczywistości nie lubimy seksu, oznacza to, że zawsze robimy to w zamian za coś innego – zawsze kurwimy się.” (Christobel Mackenzie)

Pierwotnie artykuł ten ukazał się w czasopiśmie „Zadra” nr 1-2 (42-43) 2010

Tego samego autora

Brak pasujących artykułów