"Nie zmieniłam krytycznego zdania o Euro 2012. To były igrzyska za które drogo zapłacimy" - twierdzi Magdalena Malinowska, autorka filmów dokumentalnych o pracy kobiet, działaczka związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, współorganizatorka poznańskiej manifestacji w trakcie mistrzostw pod hasłem "Chleba zamiast igrzysk".
- Euro 2012 to był konsumeryzm i powszechna inwigilacja. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy i oceniają imprezę krótkowzrocznie. Np. powstała nowa ustawa o zgromadzeniach, która po cichu przeszła za naszymi plecami, a jest zagrożeniem dla wolności zgromadzeń. Wolontariat przy Euro to było wykorzystywanie ludzi, ich pracy za darmo. Do tego wiele firm pracujących dla Euro zbankrutowało lub jest na granicy bankructwa. Miasta-gospodarze są zadłużone po uszy na wiele lat. Euro to była krótka, bardzo kosztowna chwila, o której szybko zapomnimy. A długi zostaną - przekonuje gość porannej rozmowy Radia Merkury.
"Nie zmieniłam krytycznego zdania o Euro 2012. To były igrzyska za które drogo zapłacimy" - twierdzi Magdalena Malinowska, autorka filmów dokumentalnych o pracy kobiet, działaczka związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, współorganizatorka poznańskiej manifestacji w trakcie mistrzostw pod hasłem "Chleba zamiast igrzysk".
- Euro 2012 to był konsumeryzm i powszechna inwigilacja. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy i oceniają imprezę krótkowzrocznie. Np. powstała nowa ustawa o zgromadzeniach, która po cichu przeszła za naszymi plecami, a jest zagrożeniem dla wolności zgromadzeń. Wolontariat przy Euro to było wykorzystywanie ludzi, ich pracy za darmo. Do tego wiele firm pracujących dla Euro zbankrutowało lub jest na granicy bankructwa. Miasta-gospodarze są zadłużone po uszy na wiele lat. Euro to była krótka, bardzo kosztowna chwila, o której szybko zapomnimy. A długi zostaną - przekonuje gość porannej rozmowy Radia Merkury.