Kapitał musi dla siebie zawłaszczać naszą przestrzeń. Jest to praktycznie jego obowiązek. Nie może on pozostawić miejsca dla kreatywności, naszej zdolności, aby zrobić coś samemu, naszego pożądania czegoś nowego.
Alfredo Bonanno

Jesteś na archiwalnej wersji strony internetowej - przejdź na aktualną wersję rozbrat.org

Romowie – europejczycy czy pariasi?

Jarosław Urbański

RomowieTekturowe domki nie mają szans / Buldożery czekają na rozkaz / Wystraszone dzieci zerwane ze snu / Za chwilę zniknie ich wioska - tak śpiewał w 1996 roku zespół Dezerter. W czerwcu tamtego roku o 4 godzinie nad ranem znaczne siły warszawskiej policji i urzędnicy wtargnęli do osady rumuńskich Romów, koczujących pod Mostem Grota Roweckiego. W wyniku tej akcji deportowano z Polski 129 imigrantów, z których około jedną trzecią stanowiły dzieci. W prasie opisującej wydarzenie, przeważał ton sensacji i stereotypowego postrzegania mniejszości romskiej. Ten slums nie może dłużej trwać / Sto osób tu żyje nielegalnie / Nie obchodzi nikogo, że to jest ich dom / Bo to tylko rumuńscy Cyganie. Pomimo głosów oburzenia władze nie zmieniły swojego stanowiska.

W rok po wysiedleniu mieszkańców romskiego osiedla w Warszawie, deportowano także część z nich z Wrocławia. W 1997 roku, jak opowiadają sami Romowie, urzędnicy zjawili się na jednym z koczowisk. Powiedzieli, że boją się o ich bezpieczeństwo i wszyscy zostaną wywiezieni w lepsze miejsce. Pozwolono im zabrać 40 kilogramów dobytku. Pozostałą część obiecano dowieść. Podstawionymi autokarami wywieziono ich najpierw na dworzec kolejowy, a potem deportowano.  Pozostawiony w Polsce dobytek przepadł. Od tamtych wydarzeń, Romowie są głęboko nieufni wobec polskich urzędników – mówi Agata Ferenc ze Stowarzyszenia Nomada, stającego w obronie imigrantów.

Słowacki mur

Dziś zarówno Polska, jak i Rumunia są w Unii Europejskiej. Romowie mogą w Europie przemieszczać się swobodnie. Niewiele się jednak zmieniło. Wrocław, który stwarza pozory multikulturowego i otwartego miasta, w stosunku do romskich migrantów stosuje politykę autorytarną. Podczas jednej z urzędniczych wizytacji koczowiska, teren ogrodzono taśmą wytyczającą granicę, poza którą Romom w czasie kontroli nie wolno było wychodzić. Pojawili się przedstawiciele różnych służb od policji i straży miejskiej począwszy, po straż graniczną i Sanepid. Wszyscy odziani w jaskrawe kamizelki. Ci z urzędników, którzy bezpośrednio wchodzili do romskich domów, mieli na rękach gumowe rękawiczki.

Tymczasem wnętrza romskich domów są wyjątkowo schludne, co ginie w medialnych przekazach i czemu wydają się przeczyć biurokratyczne procedury. Romowie mają własne standardy czystości, na przykład naczynia od różnych rzeczy nie wolno im mieszać – mówi Agata Ferenc. Obecnie urząd miasta postanowił pozbyć się imigrantów wykorzystując w tym celu Powiatowy Urząd Nadzoru Budowlanego Celem jest doprowadzenie do rozbiórki romskich domów – wyjaśnia Ferenc - które powstały na miejskim gruncie. Dziś w Polsce stosuje się podobne procedury jak na Słowacji.

Na Słowacji jednak polityka władz wobec autochtonicznej i napływowej ludności romskiej budzi poważne wątpliwości. Byliśmy tam świadkami wielu napaści i społecznych napięć. W 2009 roku szerokim echem odbił się konflikt dotyczący trzymetrowej wysokości muru, który oddzielił cygańską osadę od Słowaków w miejscowości Ostrovany. Powstał on za aprobatą władz samorządowych. Antyromskie nastroje można jednak zauważyć w wielu europejskich krajach, przykładowo na Węgrzech, w Bułgarii, Czechach czy we Francji.

Ucieczka z Rumunii

Również sytuacja Romów w Rumunii jest dramatyczna. Mieszka ich tam ok. 2 milionów, co stanowi 10 procent mieszkańców tego kraju – wyjaśnia Weronika Rokicka z Amnesty International. Przez ostatnie dekady wiele romskich społeczności zostało przymusowo wysiedlonych w okolice wysypisk śmieci, zakładów przetwarzania odpadów czy stref przemysłowych na obrzeżach miast. Dotyczy to zarówno wysiedleń z nieformalnych osiedli, ale też z „normalnych” mieszkań.

W maju 2013 roku Sąd Najwyższy w Rumunii ostatecznie uznał, że w jednym z przypadków działanie samorządu miało charakter dyskryminacyjny. Jednak prawo w Rumunii jest na tyle złe i nieprecyzyjne, że przymusowo wysiedlone osoby nie mogą liczyć na odszkodowanie czy zapewnienie odpowiednich lokali zastępczych - dodaje Rokicka. Amnesty International wydała w tej sprawie specjalny raport dostępny na ich stronach internetowych.

Nie ulega wątpliwości, że szukany i złe warunki bytowe są podstawowymi przyczynami emigracji Romów z Rumunii. Ale jak informuje Komisja Europejska, która wezwała niedawno kraje członkowskie do zwiększenia wysiłków na rzecz integracji Romów, 80 procent z nich żyje w Unii Europejskiej w ubóstwie, a tylko jedna trzecia miała perspektywę legalnego zatrudnienia.

Także status społeczny i ekonomiczny Romów żyjących w Polsce, niekiedy od setek lat, pozostawia wiele do życzenia. Biuro Analiz i Dokumentacji Senatu przyznaje w specjalnym opracowaniu: pt. „Cyganie/Romowie w Polsce i w Europie…”, że około jedna trzecia z nich nie ukończyła szkoły podstawowej, a niespełna jeden procent posiada wykształcenie wyższe, wielokrotnie mniej niż wynosi średnia w Polsce. Dodatkowo mniejszość ta jest dotknięta wysokim bezrobociem. Choć status majątkowy Romów żyjących w Polsce bywa zróżnicowany, to przeważają rodziny biedne. Dotyczy to zwłaszcza Romów, którzy niedawno wyemigrowali z Rumunii i przybyli do naszego kraju.

Rachunek za kryzys

Społeczna niechęć do Romów nie poprzedza dyskryminacyjnej polityki władz, lecz jej towarzyszy lub jest jej następstwem. Narastające sprzeczności wywołują frustracje i znajdują ujście w stosunku do najsłabszych, których aparat urzędniczy nie będzie za wszelka cenę chronić. Tak naprawdę, nie stoi za nimi żadne państwo.

W 1991 roku w Mławie wybuchły antyromskie zamieszki. Bezpośrednią przyczyną był wypadek samochodowy. Młody Rom potrącił dwie osoby i zbiegł z miejsca wypadku. Jedna zmarła. Dwa dni później oddał się w ręce policji. Nie powstrzymało to jednak wybuchu agresji. Okradziono i zniszczono całkowicie 17 (a 4 częściowo) romskich domów, splądrowano 9 mieszkań. Jak skomentował wypadki portal www.romowie.info: Media szybko narzuciły wadliwą definicję sytuacji sprowadzając ją na płaszczyznę nietolerancji i ksenofobii. Podstawowym problemem, z jakim nie potrafiła sobie jednak poradzić społeczność Mławy, był gwałtowny awans ekonomiczny niektórych rodzin cygańskich. Dodatkowo postrzegano ich powodzenie materialne jako nieprawomocne, niezasłużone. W 30-tysięcznej Mławie, w której żyło raptem 300 romskich rodzin, w tym samym czasie bezrobocie gwałtownie wzrosło, a warunki bytowe się pogorszyły.

Mława nie była jedynym miejscem na terenie Polski, gdzie w ostatnich latach zaatakowano przedstawicieli mniejszości romskiej. Miały miejsce także napaści ewidentnie o podłożu rasistowskim. Romowie nie są jednak u nas zbyt liczną społecznością (ok. 50 tys. osób),  inaczej niż u naszych południowych sąsiadów. Tam napady na nich zdarzają się regularnie. Zaraz na poczatku lipca tego roku, jak donosił PAP, sześć osób zostało rannych a ponad trzydzieści zatrzymała policja podczas antyromskiej demonstracji w Czeskich Budziejowicach, zorganizowanej przez tamtejszych neonazistów. To była trzecia tego typu akcja w tym mieście w ciągu dwóch tygodni.

Z tych powodów, w dobie gospodarczej zapaści i politycznych zmian, groźne jest podtrzymywanie cygański stereotypów. W Poznaniu żyje bardzo mała grupa tutejszych Romów, jak też imigrantów z Rumunii. W bieżącym roku podczas studenckich juwenaliów miał wystąpić zespół Figo Fagot, znany z antyromskich tekstów. A nie mówiłem – śpiewają - moja kochana, wyskrob, proszę, tego Cygana. Cygan to złodziej i tak już zostanie. Albo: Nikt tak nie kradnie jak Cygan z cygańskiego taboru. Konwencja Disco Polo ma sugerować, że źródłem rasistowskich stereotypów i nastrojów są niższe warstwy społeczeństwa. Ale, jak się okazuje, dobrze bawią się przy takiej muzyce pretendenci do elit i klasy średniej – polscy studenci.

Organizator pod presją mediów i organizacji romskich w konsekwencji uprosił zespół, żeby zrezygnował z antyromskich utworów. Zgodzono się, ale nie bez oporów. Ktoś bowiem musi zapłacić za kryzys. A jeżeli nie elity i klasa średnia, to kto?

Nie masz uprawnień, aby dodawać komentarze. Musisz się zarejestrować

Translate page

Belarusian Bulgarian Chinese (Simplified) Croatian Czech Danish Dutch English Estonian Finnish French German Greek Hungarian Icelandic Italian Japanese Korean Latvian Lithuanian Norwegian Portuguese Romanian Russian Serbian Spanish Swedish Ukrainian